Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Juwenalia 2011: Mr. President zagra w Lublinie

Paweł Franczak, Jacek Słowik
Mr. President
Mr. President materiały prasowe
Odkąd ogłoszono wstępną listę artystów na lubelskich Dniach Kultury Studenckiej 2011 sformułowania: "kultura studencka" i "zagraniczna gwiazda" trzeba brać w solidny cudzysłów. Okazało się bowiem, że w tym roku żacy bawić się będą przy odgrzewanych kotletach sceny krajowej (m.in. Piersi i T.Love) i jednym kotlecie zagranicznym, za to niestrawnym (Mr.President).

Tegoroczna edycja Dni Kultury Studenckiej potrwa od 8 do 29 maja. Rozpoczną ją studenci Uniwersytetu Medycznego. Tydzień później pałeczkę przejmie UMCS, potem Politechnika razem z WSEI, a na sam koniec UP. Pełen program oraz główną gwiazdę imprezy poznamy dopiero w kwietniu, jednak już teraz organizatorzy zbierają w internecie cięgi za dotychczas ujawniony zestaw muzyków.

O ile zaproszenie East West Rockers, Jamala i Junior Stressa nie budzi większych zastrzeżeń, o tyle pozostałe propozycje: Kult, Piersi, T.Love, Coma, nie wszystkim przypadły do gustu. W końcu większość z tych artystów była w Lublinie na różnego rodzaju "aliach" wielokrotnie, nie wspominając o klubowych koncertach. "Po co dawać Kult, skoro był w Lublinie rok temu?" - irytują się studenci na facebookowej stronie wydarzenia. "Jak długo będą ci ludzie używali słowa "kultura" w nazwie imprezy?" - pytają inni.

- Szczerze, to wolałabym, żeby w tym roku pojawił się ktoś inny, studenci lubią różnorodność - komentuje Barbara Wójtowicz, studentka trzeciego roku.

- Co roku są ci sami artyści, ale też co roku przychodzi na nich po 20 tysięcy osób - tłumaczy Arkadiusz Urzędowski z samorządu Politechniki Lubelskiej. - Chodzi tu głównie o znalezienie sponsorów, a ci znacznie łatwiej godzą się na już sprawdzone zespoły.

Najwięcej obiekcji wzbudza Mr.President, którego dokonania artystyczne są co najmniej wątpliwe (to formacja znana z jednego dyskotekowego hitu "Coco Jamboo").

"Dorzućcie jeszcze jakąś zagraniczną gwiazdę, bo nie oszukujmy się, Mr.President to zagraniczna taniocha" - czytamy w kolejnym internetowym komentarzu.

Organizatorzy, czyli Porozumienie Lubelskich Samorządów, całą sytuację próbują wyjaśnić. - Staramy się brać przykład z największych polskich uczelni. Tam koncerty dają właśnie takie zespoły. Ponadto kierujemy się cenami i preferencjami studentów - tłumaczy Paweł Romański z samorządu UMCS.

- Postanowiono zaprosić artystę, o którym nikt już prawie nie pamięta. Miał jeden czy dwa hity, których nikt już nie chce słuchać - mówi Monika Żabczak, studentka polonistyki KUL. - Oczywiście zbiorą się tłumy, jak zawsze: żeby napić się piwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto