Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak przetrwać mrozy: Mam grzejnik, farelkę i czajnik

redakcja
redakcja
Rozmowa z Bożeną Świś z kiosku przy al. Spółdzielczości Pracy ...
Rozmowa z Bożeną Świś z kiosku przy al. Spółdzielczości Pracy ... Maciej Kaczanowski
Rozmowa z Bożeną Świś z kiosku przy al. Spółdzielczości Pracy w Lublinie.

• Jak sobie pani radzi w takie mrozy?

– Mam włączony jednocześnie grzejnik elektryczny i farelkę. Mam też czajnik elektryczny i ciągle piję gorącą herbatę. Zostawiam ogrzewanie nawet na noc i potem całą noc nie śpię, bo boję się, że coś się zapali. Gdybym wyłączyła grzejnik, to przez noc wszystko zdążyłoby zamarznąć. Ale potem muszę płacić ogromne rachunki
za prąd.

• Ile czasu spędza pani w kiosku?

– Czasami nawet 11 godzin dziennie.

• Poprzednie zimy też były tak ciężkie?

– Ubiegłoroczna była łagodniejsza. Ale ta też nie jest najgorsza. Dopiero od czterech dni są takie mrozy. Poza tym, jeśli się pracuje w kiosku, to każda zima daje w kość.

• Mróz odstrasza klientów?

– Owszem, mniej osób przychodzi. Poza tym, są ferie, więc tym bardziej jest pusto. Dlatego dziś mam zamiar zamknąć wcześniej.

• Co jest gorsze: siarczyste mrozy, czy upalne lato?

– Wolę jak jest 30 stopni na plusie. Jestem prawdziwym piecuchem, kocham ciepło i jeszcze nigdy nie było mi za gorąco. A dziś mam na sobie cztery warstwy ubrań i muszę siedzieć przy grzejniku.

Zobacz także: Co brać, żeby nie zachorować podczas mrozów?


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Najatrakcyjniejsze miejsca do pracy zdaniem Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto