Właściciele jednej z posesji w porozumieniu z miastem ustawili w części ulicy znak, zakazujący parkowania. – Przez to na Jagiellońskiej zagęściło się od aut i jeszcze łatwiej o stłuczkę – wściekają się mieszkańcy.
Znak stanął przy Jagiellońskiej kilka tygodni temu.
- Od początku walczyliśmy o tę ulicę. Najpierw, żeby w ogóle powstała – opowiada pan Stanisław z Jagiellońskiej. – Dwa miesiące temu podczas zebrania z mieszkańcami przegłosowaliśmy, żeby nie wprowadzać tam jednokierunkowego ruchu – opowiada. – Sami siedemnaście lat temu opłacaliśmy budowę drogi. To wspólna trasa. Sąsiad, który nie dołożył ani grosza, ustawił sobie teraz na terenie działki znak, zakazujący parkowania – twierdzi pan Stanisław. Mieszkańcy uważają, że kręta ulica, na której i tak często dochodzi do stłuczek, stała się teraz jeszcze bardziej niebezpieczna. - Wzdłuż zagęściło się od samochodów, dlatego, że jeden z odcinków jest wykluczony jako miejsce parkingowe. – mówi pani Anna. Ale zdania na ten temat są podzielone.
– Czasy komuny już się skończyły. Nie ma czegoś takiego, jak „wspólna ulica”. Każdy ma prawo domagać się takiego pozwolenia od Ratusza. O ile zamierza postawić znak na swojej działce – podkreśla pani Marzena. Opinii wtóruje Tadeusz Sapko, przewodniczący zarządu dzielnicy Sławinek. – Jako rada dzielnicy wystosowaliśmy to pismo do Urzędu Miasta. Oczywiście na prośbę mieszkańców. Ratusz zgodził się na takie rozwiązanie – wyjaśnia Tadeusz Sapko. Zapytaliśmy o opinię miejskich urzędników. - Ulica przeznaczone jest przede wszystkim dla ruchu kołowego i pieszego, a parkowanie to rzecz wtórna, która na niektórych ulicach może być realizowana, a na innych nie – tłumaczy Eugeniusz Janicki, dyrektor Wydziału Dróg i Mostów w Lublinie. I dodaje: - Mieszkańcy zabudowy jednorodzinnej powinni mieć zabezpieczone miejsca postojowe na własnych posesjach. Ponieważ odbieramy sygnały od kierowców, że są trudności z przejazdem ul. Jagiellońską spowodowane parkującymi autami, nie wykluczamy, że w przyszłości pojawią się ograniczenia postoju w szerszym zakresie.
Co na to przeciwnicy zakazów parkowania?
– Ulica jest wspólna. To osiedlowa trasa. Chodzi więc o to, by była jak najbardziej przyjazna mieszkańcom. Najgorsze jest to, że w ślad za naszymi sąsiadami, pójdą następni. Takich zakazów będzie coraz więcej – mówi pan Stanisław. – To prawda. Już pojawiają się kolejne głosy w tej sprawie. Ulica jest w pewnym sensie wspólna. Ale liczy się też przecież zdanie jednostki – kwituje Tadeusz Sapko.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?