MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Historia śmietniska zatoczyła koło

Karolina Szubiela
Karolina Szubiela
Stara wersalka, opony, butelki i wory pełne odpadów. To dość częsty widok na skwerku przy ul. Słowackiego, na którym kiedyś było… legalne wysypisko. Choć niedawno odpady zostały uprzątnięte, sytuacja ciągle się powtarza. – Wszystko przez to, że dzielnica nie jest regularnie sprzątana – skarżą się mieszkańcy. Dlaczego? Bo przetargi na porządkowanie Lublina wciąż nie zostały rozstrzygnięte.

Dzikie wysypisko śmieci powstało w samym sercu dzielnicy Dziesiąta, tuż za stadionem Sygnału - przy skrzyżowaniu ul. Zemborzyckiej i Słowackiego.

– Mieliśmy tam już dywany, wersalkę, o butelkach nie wspomnę – wylicza pan Michał z Dziesiątej. - Niestety skwerek stał się też szaletem publicznym amatorów mocniejszych trunków, którzy przesiadują w okolicy i urządzają imprezy. Co ciekawe, w tym właśnie miejscu w latach 60-tych było już wysypisko śmieci, które okoliczni mieszkańcy usunęli, a na tym terenie posadzili drzewa. Niestety historia kołem się toczy, a że lubimy wracać do historii, to i wysypisko wróciło. A na ten skwerek przychodzą na spacery maluchy z pobliskiego przedszkola, zbierają tu liście.

Zbulwersowany mieszkaniec dodaje, że codziennie przejeżdża tą trasą patrol Straży Miejskiej. – Niestety, niczego nie zauważa – skarży się pan Michał. - Terenem tym nie jest także zainteresowana sama rada dzielnicy, która ma tuż obok swoją siedzibę.
Strażnicy Miejscy zapewniają, że zajęli się bałaganem na skwerku. – Śmieci zostały już usunięte – podkreśla Ryszarda Bańka, rzeczniczka lubelskiej Straży Miejskiej. I dodaje, że za wyrzucanie odpadów grozi kara do 500 zł. Strażnicy mogą też skierować sprawę do sądu grodzkiego.

Marcin Krupiński z rady dzielnicy Dziesiąta tłumaczy: - Każdego dnia objeżdżam dzielnicę i wyłapuję zanieczyszczone. Potem zgłaszam to do miejskiego Wydziału Gospodarki Komunalnej - wyjaśnia. I dodaje: - Kiedyś dzielnica była sprzątana na bieżąco, teraz nie jest, bo przetargi na sprzątanie miasta nie zostały jeszcze rozstrzygnięte. Dlatego zamiast cyklicznie, ulice porządkowane są dopiero po zgłoszonych interwencjach.

Jak zapewnia Krupiński, rozmawiał już w tej sprawie z urzędnikami WGK: - Poruszyłem m.in. temat niesprzątania liści, czy połamanych gałęzi, które zalegają na ulicach Dziesiątej. Obiecano mi, że zostaną zabrane. Ale jak do tej pory, bez rezultatu.

Marek Pukaluk z WGK przyznaje: - Problem w tym, że nie udało się nam rozstrzygnąć przetargów na porządkowanie miasta. Wszystko przez to, że wyniki dotychczasowych przetargów zostały oprotestowane. Borykamy się z tym od czerwca i bardzo nas to męczy - mówi. - Mimo to, staramy się sprzątać tyle, ile możemy. Na razie robimy to po sygnałach mieszkańców. Dlatego jeśli zauważą gdzieś bałagan, powinni nam to zgłosić. Wystarczy zadzwonić na numer telefonu 081 466 31 00.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto