Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grypa AH1N1: Lublinianie panikują

Dorota Krupińska
Dorota Krupińska
Panika przed zachorowaniem na grypę udzieliła się lublinianom, którzy wykupili z aptek wszystkie ochronne maseczki. W hurtowniach też ich już nie dostaniemy. Lubelski sanepid jednak uspokaja - w Lublinie grypy nie ma.

**- Przeraża mnie to co dzieje się na Ukrainie - mówi Alina Caban,emerytka z Lublina. - Wybieram się do apteki, by dowiedzieć się, co kupić aby uchronić się przed tą chorobą - dodaje.
W aptece przy Krańcowej maseczek zabrakło już w piątek**.

– Klienci wykupili maseczki, na razie pytają się o ceny Tamiflu, nie kupują go – mówi Beata Wilczyńska, właścicielka apteki.Za dziesięć kapsułek leku przeciwgrypowego Tamiflu zapłacimy ok. 105 zł. Podobnie jest w aptece przy Okopowej. – Maseczek nie ma i nie wiem, kiedy będą, ludzie bardzo się o nie pytają – mówi Henryka Muda, farmaceutka. Inni aptekarze potwierdzają, że maseczki to chodliwy towar i nie ma ich w żadnej lubelskiej ani podlubelskiej hurtowni. – Czekamy na dostawę – mówi Magda Nowakowska, kierownik z hurtowni Slawex. – Jutro powinny być maseczki, a lekarstwo Tamiflu jeszcze dziś w poniedziałek wieczorem – dodaje. Hurtownicy informują, że jeżeli sztab antykryzysowy ogłosi wysoki stopień zagrożenia to maseczki do nich nie trafią. – Będą sprowadzane do szpitali, a nie do hurtowni – mówi Nowakowska.

Tymczasem lubelski sanepid i urzędnicy  uspokajają i twierdzą, że nie ma powodów do paniki, tak chętnie wykupywane maseczki nie są nam potrzebne
.

– Apelujemy o nie wpadanie w panikę, że zabrakło maseczek, ani w Lublinie, ani w Polsce nie ma zagrożenia grypy – mówi Piotr Kowalczyk, przewodniczący rady miasta. Potwierdza to sanepid. - Nie ma potrzeby używania maseczek. Monitorujemy sytuację na bieżąco, dyżurujemy 24 h/dobę  – mówi Paweł Policzkiewicz, dyrektor lubelskiego sanepidu – W Lublinie nie ma nawet podejrzeń zachorowań na grypę. Organizacyjnie i medycznie jesteśmy przygotowani na sytuację podobną do tej, która jest teraz na Ukrainie zapewnił Policzkiewicz.

Tymczasem lubelski Ratusz wyciąga pomocną dłoń ogarniętej epidemia grypy Ukrainie. Za kilka dni z Lublina wyruszy kontyngent leków, maseczek, ale także środki odkażające, filtry przeciwinfekcyjne i witaminy.

Ratusz przeznaczy na pomoc przyjaciołom ze Wschodu 100 tysięcy złotych.

Pierwszy transport z pomocą będzie gotowy już za kilka dni. – Takich kontyngentów może być więcej – zapowiedział Adam Wasilewski, prezydent miasta. Konsulat Ukrainy dostarczył nam szczegółową listę potrzebnych produktów – dodaje prezydent. – Potrzebne są maski, leki, antybiotyki, nawet witaminy. Miasto od dziś będzie je kupować. Transport wyślemy w przeciągu kilku dni. Będziemy rozmawiać także z merami innych miast partnerskich na Ukrainie.

Także Urząd Marszałkowski dołącza do akcji pomocy.

– Wyślemy 200 tys. maseczek w cenie 50 tys. zł oraz dwa respiratory w cenie 60 tys. – informuje Adrianna Iwan z zespołu informacyjno prasowego Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie. – Zostaną dostarczone we wtorek do Dorohuska i Hrebennego. Potem trafią do szpitali we Lwowie i Łucku.

Lublinianie mogą wesprzeć apel o pomoc dla Ukrainy.

– Jeszcze dziś PCK uruchomi konto, na które lublinianie będą mogli wpłacać pieniądze  - poinformował prezydent. Dlaczego lubelski Ratusz dopiero w poniedziałek odpowiedział na apel Ukrainy o pomoc? – To nie jest wyścig, ale skoordynowane działania – odpowiada Elżbieta Kołodziej–Wnuk, zastępca prezydenta.– Zastanawialiśmy się, jaką pomoc zaoferować. Ponadto dopiero dziś otrzymaliśmy listę potrzebnych środków.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto