Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grunt to być sobą! Czyli jaki naprawdę jest Mateusz Banaszkiewicz z Kabaretu Młodych Panów?

Paweł Kraska
Paweł Kraska
Pełny entuzjazmu, inteligentny, zapracowany. Sukces osiągnął dzięki Kabaretowi Młodych Panów. Przeczytaj wywiad z Mateuszem Banaszkiewiczem.
Uwaga! Ten materiał bierze udział w konkursie dla Dziennikarzy Obywatelskich MM Lublin "Tym żyje miasto"!


Paweł Kraska:**
Rzadko udziela Pan wywiadów. Nie przepada Pan za dziennikarzami? **

Mateusz Banaszkiewicz: Szanuję każdy zawód i lubię ludzi, a że rzadko udzielam wywiadów - już tak mam, że szybko zmykam w jakiś kąt z książką pod pachą i ciężko mnie złapać. Jednak dobry dziennikarz znajdzie mnie wszędzie.

W jaki sposób rozpoczęła się Pana przygoda z kabaretem?

Wszystko wzięło swój początek od piosenki poetyckiej i autorskiej. W średniej szkole poznałem świetnych ludzi, dzięki którym jeździłem na różne konkursy poetyckie, warsztaty. Wszczepili mi wrażliwość do sztuki wszelkiego rodzaju. Następnie poznałem ludzi, którzy tworzyli różne kabarety, zaprzyjaźniliśmy się i tak to się zaczęło.

Zaskoczyła Pana popularność, którą zyskał Pan występując w Kabarecie Młodych Panów?

Nie wiem czy mnie zaskoczyła. Nie czuję się jakoś szczególnie popularny. To, że ktoś, gdzieś tam, mnie pozna, poprosi o zdjęcie czy autograf, jest oczywiście miłe, ale nie przesadzajmy. Wszystko jest jak najnormalniej normalne.

Czy zdarzają się sytuacje, gdy podczas występu na scenie, nie może Pan powstrzymać się od śmiechu?

Oczywiście, że tak. Walczę ze sobą na różne sposoby i udaje mi się to, ale czasami po prostu nie da rady.

Fani twierdzą, że potrafi Pan wprowadzić w dobry nastrój, ale też skłonić do głębokiej refleksji.

Cieszy mnie to, że ktoś tak uważa. Lubię inteligentny dowcip, nie lubię chamstwa i jestem kulturalny, a ponad wszystko uwielbiam rozmowy rzeczowe, a nie o byle czym przy piwie. Jak już, to o czymś przy lampce wina, ewentualnie dwóch. Gdyż, jak wiemy jedna dla smaku, a dwie dla zdrowia. Tak, potrafię wprowadzić w dobry nastrój, jeżeli ktoś ma zły. A co do refleksji, to szacunek dla zadającego pytanie, gdyż tylko nieliczni sobie na nią pozwalają.

Jest Pan często poza domem. Jak rodzina znosi Pana nieregularny tryb życia?

Można powiedzieć, że wszyscy tzn. Agnieszka, Jonasz i ja nauczyliśmy się tak to znosić, że nie sprawia nam to problemów, poza tym, że za sobą najzwyczajniej w świecie tęsknimy. Wszystko da się wspólnie wypracować i ze wszystkim sobie radzić na swój sposób.

Ciężko być ze sobą na odległość?

Tak i nie, życie i osoby - przede wszystkim od nas zależy, czy jest ciężko, czy też łatwiej.

Czy wspólnie z żoną oceniacie Pana sukcesy zawodowe?

Oczywiście, żona jest bardzo surowym jurorem, ale to dobrze - to mnie mobilizuje.

Co czuł Pan, gdy miał Pan zostać ojcem?

Radość, wdzięczność i ogromne brzemię odpowiedzialności.

Jaki jest Pana kontakt z synem? Szuka on w Panu wzorca?

Wierzę, że mamy bardzo dobry kontakt, wszystko na to wskazuje. A jeżeli chodzi o to, czy szuka on we mnie wzorca, to trzeba zapytać Jonasza. Ma już prawie trzy lata, więc na pewno udzieli odpowiedzi.

Bycie ojcem jest dla Pana ważną rolą życiową?

Oczywiście, jedną z najważniejszych.

Ma Pan jakieś inne plany na przyszłość, oczywiście poza kabaretem?

Będę pisać książki, mądre, zabawne i prawdziwe.



Uwaga! Zostań Dziennikarzem Obywatelskim, wygraj konkurs „Tym żyje miasto” i zgarnij nagrody!

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto