Gdzie mam zaparkować?

- Nie mam problemu z parkowaniem auta, bo na uczelnię jeżdżę autobusem. Jednak moi znajomi nieraz narzekali na brak miejsc parkingowych na terenie miasteczka akademickiego – mówi Grzegorz Chinek, student UP.

Największy brak miejsc parkingowych jest zauważalny w okolicach Biblioteki Głównej.

Studenci, którzy nie załapią się na „legalne” parkowanie, zostawiają swoje auta na pobliskich chodnikach lub po prostu na poboczu. Problem jednak nie dotyczy tylko okolic rektoratu UMCS. Cały teren miasteczka akademickiego jest oblężony samochodami.

- Bywa, że nie można przejść spokojnie po chodniku, bo na całej długości stoją samochody – kontynuuje Chinek.

Władze UMCS są świadome tego, że potrzebne są nowe miejsca parkingowe. Jak na razie apelują, by kierowcy przejeżdżający ulicami: Radziszewskiego, Akademicką i Raabego uważali na pojazdy stojące na poboczach. Zapewniają również, że robią co w ich mocy by ten rozwiązać problem.

- Powstało ok. 50 nowych miejsc parkingowych: w okolicach Wydziału Humanistycznego i Wydziału Chemii – mówi Joanna Reszko-Zygmunt, rzecznik UMCS. – dodatkowe miejsca parkingowe możemy jedynie utworzyć na zniszczonych już przez kierowców trawnikach – dodaje.

W tym przypadku najlepszym rozwiązaniem byłaby budowa nowego parkingu, a nie ciągłe tworzenie pojedynczych miejsc.

Na budowę UMCS się nie zgadza. - Nie mamy w planach budowy parkingu przy placu Marii Curie-Skłodowskiej – tłumaczy Rektor UMCS, Andrzej Dąbrowski.

Według pani rzecznik Joanny Reszko-Zygmunt łącznie wyznaczonych miejsc jest 383, a najwięcej, bo aż 219 przy ul. Radziszewskiego. Okazuj się, że nawet taka liczba nie wystarcza. Radziszewskiego i Akademicka są nadal ulicami, na których pobocza i chodniki nie są dostępne dla przechodniów tylko dla samochodów.