W sobotę wygraliście pierwszy mecz przed własną publicznością od 3 kwietnia, pokonując OKS 1945 Olsztyn 1:0. Dlaczego trwało to tak długo?
Niektórzy piłkarze dopiero niedawno zrozumieli, że grają nie w jakimś podrzędnym klubie, lecz w Motorze. A występy w żółto-biało-niebieskich barwach do czegoś zobowiązują. Swoje pewnie zrobiły wypowiedzi działaczy, że część zawodników może pożegnać się z klubem. Stąd wzięła się jeszcze większa walka i zaangażowanie.
Nie za późno nastąpiło to przebudzenie?
Lepiej późno niż wcale. Chłopaki udowodnili, że drzemie w nich spory potencjał, że stać ich na dobre wyniki. Nasza sytuacja w tabeli wciąż nie jest najlepsza, ale jestem optymistą. Solidnie przepracujemy zimę, pewnie będą wzmocnienia składu i wiosną Motor odpali. Nie dopuszczamy do siebie myśli, że moglibyśmy opuścić drugą ligę. Dwa spadki, co rok, to byłby jakiś koszmar. Tak nie będzie.
Czytaj więcej o Motorze:
* Motoru Lublin pokonał OKS Olsztyn (GALERIA ZDJĘĆ)
* Cenny remis Motoru Lublin z Olimpią Elbląg
Kibice czekają również na kolejną bramkę Marka Fundakowskiego. Miałeś kilka szans na strzelenie gola w ostatnim meczu.
Ja też bardzo chciałem trafić do siatki, pomóc kolegom w odniesieniu zwycięstwa i dedykować to trafienie naszym kibicom. Osiągamy słabe wyniki, a oni się od nas nie odwrócili. Jest wręcz przeciwnie, dopingują nas jeszcze mocniej. Mogłem kilka razy pokonać bramkarza olsztynian, ale jeszcze nie jestem w pełni sił. Wcześniej leczyłem kontuzję, i to odbija się na mojej postawie. Brakowało czucia piłki.
Nie strzeliłeś gola, a zostałeś ukarany żółtą kartką. To Twoje czwarte upomnienie i nie zagrasz w ostatnim meczu ze Stalą w Stalowej Woli. Zasłużyłeś na karę?
Z sędziami się nie dyskutuje, ale byłem ewidentnie faulowany w polu karnym. A arbiter pokazał mi kartkę za symulowanie. Było przewinienie rywala, a nie moja próba wymuszenia jedenastki. Cóż, muszę bardzo długo czekać na rundę rewanżową.
Zespół poradzi sobie bez Ciebie w kolejnym meczu?
Po tym co pokazał w ostatniej potyczce, wydaje mi się, że tak. Stać go nawet na przywiezienie ze Stalowej Woli trzech punktów. To nie będzie piękny mecz. Decydująca będzie walka o każdy metr boiska.
Kto zastąpi Marka Fundakowskiego w ataku?
To pytanie do trenera Tadeusza Łapy. On z pewnością znajdzie optymalne rozwiązanie dla drużyny. W napadzie może grać Marcin Popławski, tak było już w jednym meczu. Po pauzie za czerwoną kartkę wraca Kamil Droździel. Kilka rozwiązań jest, a trener dokona dobrego wyboru.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?