MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Festiwal fantastyki Falkon 2012 w Lublinie za nami (relacja, zdjęcia)

bebafijolek
bebafijolek
Ci, którzy nie wiedzą, czym jest Falkon lub uważają go za imprezę dla „przebierańców” i maniaków gier, powinni przeczytać poniższą relację, która przedstawia festiwal z nieco innej perspektywy.
Ten materiał bierze udział w konkursie dla Dziennikarzy Obywatelskich MM Lublin!

ZOBACZ ZDJĘCIA

Kacper był 7-letnim chłopcem posiadającym ogromną wyobraźnię. Odkąd pamiętał, rodzice każdego wieczoru czytali mu opowieści o wróżkach, elfach, krasnoludach, magach, postaciach z jego ulubionych komiksów i innych wspaniałych stworach. Każdego wieczoru chłopiec wstępował w świat magii i fantazji, a wychodził z niego tuż po przebudzeniu.

Pewnego razu, kiedy rodzice chcieli mu przeczytać po raz kolejny tą samą historię, Kacper zapytał: "Mamo? Tato? Czy istnieją gdzieś prawdziwe wróżki, elfy i inne stworzenia z moich bajek?" Rodzice spojrzeli na siebie z lekkim zdziwieniem, lecz po krótkiej chwili milczenia odezwała się mama Kacpra: "Istnieją Kochanie, ale nie takie same jak w książkach."

Po tej odpowiedzi, chłopiec przez resztę nocy śnił o magicznym świecie zamieszkałym przez swoich ulubieńców. Któregoś wieczoru znowu zadał rodzicom kłopotliwe pytanie: "Mamo? Tato? A czy jest gdzieś miejsce, gdzie mógłbym grać we wszystkie gry, w jakie tylko bym chciał? Planszowe, komputerowe, na PlayStation?". Tym razem pierwszy odezwał się tata: "Synku, jeżeli znajdę takie miejsce, to obiecuję Ci, że razem z mamą Cię tam zabierzemy."

Okazało się, że Kacper wcale nie musiał długo czekać na spełnienie obietnicy swojego taty. Pewnego piątku, a dokładnie 23 listopada 2012 roku, rodzice powiedzieli, że zabierają go do magicznego miejsca pełnego rzeczy, które on lubi. Chłopiec nie widział, co o tym myśleć, ale cieszył się na samą myśl o niespodziance.

Czy domyślacie się, dokąd rodzice zabrali Kacpra? Na XIII Festiwal Fantastyki Falkon połączony z Targami Technologii 3D, gdzie temat fantastyki mieszał się z nowinkami technicznymi, postaciami ze znanych filmów, konkursami, turniejami najprzeróżniejszych gier, projekcjami filmów, warsztatami, spotkaniami autorskimi...

A wszystko zorganizowano na terenie Targów Lublin, Szkoły Podstawowej nr 20 im. Jarosława Dąbrowskiego oraz dodatkowo (jako noclegownia dla „Falkonowiczów”) w Zespole Szkół nr 1 im. Władysława Grabskiego. Na terenie festiwalu obowiązywał zakaz picia alkoholu i palenia papierosów, co jeszcze bardziej zachęcało całe rodziny do przyjścia. Ale wróćmy do naszej historii...

Kacper nie mógł początkowo zrozumieć, dlaczego wszędzie na terenie festiwalu umieszczone były wizerunki wielkiego, czarnego kota. Dopiero później okazało się, że to Kot Licho – Koordynator Wszystkich Koordynatorów, czyli szef wszystkiego i wszystkich. W „falkonowym sklepiku” rodzice kupili chłopcu maskotkę Kota Licho, z którą nie rozstawał się aż do końca Falkonu. Ale największą piątkową niespodzianką było dla Kacpra pojawienie się na oficjalnym otwarciu Falkonu, który poprowadził główny koordynator - pan Krzysztof Księski, prawdziwego Kota Licho! Niestety, ku zdziwieniu chłopca, kocur nie był żywy, ale zrobiony ze zwykłych materiałów. Niemniej jednak wywarł na nim ogromne wrażenie.

Kolejnym etapem podróży Kacpra przez wspaniały świat fantastyki było zwiedzanie sali, a raczej ogromnej hali, zastawionej stoiskami ze wszystkim, czego prawdziwy fan fantastyki mógłby zapragnąć oraz stolikami z najprzeróżniejszymi grami – karcianymi, planszowymi, zręcznościowymi…

Podczas gdy mama poszła oglądać przepiękne wyroby z biżuterii, oryginalne stroje i akcesoria do ubrań, ojciec z synem zagrali w kilka łatwych gier. Później wszyscy razem zrobili sobie zdjęcie z Kotem Licho w studium fotograficznym. Czas szybko upływał i trzeba było wracać do domu. „Ale ja nie chcę wracać! Ja chcę tu zostać i jeszcze grać!” - krzyczał prawie przez łzy nasz bohater. Na szczęście rodzice nie musieli zabierać go z Falkonu siłą. Wystarczył jeden argument – że Falkon będzie trwał, a to, co Kacper zobaczył do tej pory, było zaledwie malutką częścią ogromnego przedsięwzięcia. Po powrocie do domu chłopiec nie mógł się doczekać, aż wreszcie zaśnie i nastanie sobota, a wraz z nią – kolejny dzień festiwalu.

Jak się okazało, sobota nadeszła o wiele szybciej, niż nasz bohater mógłby się spodziewać. Tym razem wykorzystał każdą chwilę Falkonu, spędzając na nim cały dzień. Już na samym początku przywitał go pokaz Bractwa Rycerskiego im. X. Jeremiego Wiśniowieckiego. Kacper trochę się bał ostrych szabli i broni palnej dostojników, ale mimo to cały pokaz obejrzał z wypiekami na twarzy.

Następnie dwie godziny musiał spędzić w „Kąciku dla dzieci”, ponieważ jego rodzice chcieli pójść na projekcję filmów, na które nie wpuszczali małych dzieci oraz na warsztaty kuglarskie i taneczne American Tribal Style. Początkowo Kacper był obrażony i zdenerwowany, ale panie z „kąciku” szybko zorganizowały mu czas i nie wiedzieć kiedy dwie godziny minęły, jak dwie minuty! Chyba najbardziej podobało mu się robienie statków kosmicznych z kawałków warzyw, papieru i patyczków. Kiedy rodzice przyszli po niego, z dumą pokazał im swój statek „bombowiec”.

A co działo się potem? Kacper obejrzał fragmenty turnieju RPG i gier planszowych (fragmenty, ponieważ niewiele rozumiał z tych gier), wziął udział w kilku „koń-kursach”, widział uczestników konkursu dla graczy NERD, pograł na najnowszych konsolach (Xbox, Playstation3), ale też i na starszym od siebie Pegasusie i spotkał żywą mniejszą wersję Kota Licho. Całe targi 3D obszedł sam z mamą, ponieważ tata poszedł na spotkania autorskie z Markiem S. Huberathem, Andriejem Diakowem, Mają Lidią Kossakowską oraz Jarosławem Grzędowiczem.

Chłopiec na targach pierwszy raz widział drukarkę 3D, która na jego oczach stworzyła śliczną figurkę wiewiórki, później nawet i Mistrza Yodę, obejrzał fragment swojej ulubionej bajki w 3D, zagrał na specjalnym symulatorze, obejrzał wystawę zdjęć 3D, a także wybrał się w podróż samolotem! Jego mama bardziej zainteresowana była technicznymi nowinkami 3D wykorzystanymi w fotografii i kamerach, np.: aparaty do tworzenia zdjęć 3D, a także program to samodzielnego składania zdjęć w 3D oraz najnowszymi rodzajami drukarek wielkoformatowych. Oboje byli bardzo zadowoleni z tej wyprawy do świata 3D.

Kiedy nadeszła pora obiadu, tata zamówił pizzę z „nielichego menu”, a mama kupiła na deser muffinki z wizerunkiem Kota Licho. Po „nielichym” obiedzie cała rodzina wybrała się jeszcze raz na zwiedzanie terenu targów. Games room z setkami ludzi grającymi w „planszówki”, antresola z przeróżnymi warsztatami, np.: z robienia własnego Kota Licho i kaligrafii , oraz strefa gier komputerowych i konsolowych z graczami zapatrzonymi w ekrany monitorów – to wszystko robiło wrażenie. Jednak Kacprowi najbardziej podobały się postaci z jego ulubionych filmów, które najzwyczajniej w świecie chodziły między ludźmi. Oczywiście rodzice zrobili mu z jednym z nich zdjęcie na pamiątkę.

O godzinie 20 mama Kacpra wybrała się na Galę Nagrody im. Jerzego Żuławskiego, a nasz mały bohater razem z tatą znowu grali w „planszówki”. Warto wspomnieć, że na gali srebrne wyróżnienie dostał Michał Protasiuk za powieść „Święto rewolucji”, złote wyróżnienie otrzymał Wit Szostak za powieść „Dumanowski”, natomiast główna nagrodę zdobył Jacek Dukaj za powieść „Science Fiction”. Po nagrodzeniu zwycięzców rodzinka poszła jeszcze na pokaz fireshow grupy Antares. Mimo przenikliwego zimna Kacper przez około 25 minut siedział prawie nieruchomo na plecach swojego taty – tak bardzo był zachwycony pokazem. Bał się, że jeśli się poruszy, to wywoła gwałtowny podmuch wiatru i wszystkie pochodnie zgasną. Tak się jednak nie stało. Pokaz dobiegł końca i już w samochodzie Kacper zapadł w głęboki sen. Jutro miał się obudzić po raz kolejny w świecie fantastyki, ale nie wiedział, że w tym roku już po raz ostatni…

Niedziela (25.11) rozpoczęła się dla Kacpra od smutnej wiadomości – Falkon dobiegał końca. „Ale jak to? To moja kraina nie jest wieczna?” pytał zdezorientowany. Rodzice starali mu się wytłumaczyć, że za rok znowu będzie mógł do swojej krainy wrócić, ale chłopiec nie chciał nawet słuchać o jej opuszczeniu. Przez długi czas nie odezwał się słowem, nawet wtedy, kiedy tata kupił mu kolejną babeczkę z Kotem Licho, a gigantyczne maskotki muffinki zatańczyły przed chłopcem taniec radości. Nic nie poprawiało mu humoru - nawet malowanie specjalnych figurek do gry.

Wszystko jednak zmieniło się podczas oficjalnego zakończenia Falkonu, w czasie którego wręczono kilka nagród: dla najlepszego gracza NERD oraz Puchar Mistrza Mistrzów. Ceremonia wręczenia przebiegła spokojnie, mimo wyraźnego sprzeciwu samego Kota Licho, który z bólem na pyszczku obserwował, jak zwycięzcy zabierają do swoich domów jego ulubione „planszówki”. Kacper to zauważył i pierwszy raz od kilku godzin odezwał się: „Biedny Kot Licho”. Rodzice myśleli, że chłopiec już się na nich nie gniewa, ale niestety byli w błędzie – nasz mały bohater wciąż nie mógł się pogodzić z tym, że jego kraina ze snów wraz z zakończeniem tamtego dnia - zniknie.

Podczas pożegnalnego przemówienia Krzysztofa Księski powiedział jednak jedno zdanie, które nareszcie uszczęśliwiło chłopca: „Oficjalnie ogłaszam Falkon 2012 za zakończony i jednocześnie już zapraszam Państwa na Falkon 2013.” Od tej chwili uśmiech na stałe zagościł na buzi chłopca. Nawet, kiedy widział, jak składano stoły, stoiska, gry i dekoracje, ciągle się uśmiechał. Dlaczego? Bo wiedział, że im szybciej skończy się Falkon 2012, tym szybciej nastąpi Falkon 2013. I na to czeka nie tylko on, ale też chyba wszyscy fani fantastyki, dla których Falkon jest spełnieniem marzeń o fantastycznej krainie ze snów…

od 7 lat
Wideo

NORBLIN EVENT HALL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto