Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Ferdydurke” Gombrowicza w Lublinie, czyli „Gęby, pupy, łydki” [Relacja za akredytację]

B-artek
B-artek
W piątkowy wieczór miłośnicy twórczości Witolda Gombrowicza mieli okazję obejrzeć spektakl oparty na powieści „Ferdydurke”, wystawiony na deskach Warsztatów Kultury w Lublinie.

Recenzja spektaklu powstała w ramach akcji "Relacja za akredytację". Dziękujemy!


O tym, że obecnie sztuka, jako całość, nie cieszy się zbyt dużą popularnością, świadczy fakt, że grono widzów stanowiło niecałe 40 osób. Myślę jednak, że ci, którzy chcieli spędzić piątkowy wieczór z Gombrowiczem, zawiedzeni nie byli.

Punktualnie o godz. 19 obecni na spektaklu widzowie przenieśli się na 80 minut w świat Józia, Miętusa i Syfona, czyli bohaterów Gombrowiczowskiej powieści.

Przedstawienie, które w wyśmienity sposób rozszyfrowało skomplikowany sens powieści Gombrowicza, było znakomite. Reżyserzy poprzez wykreowanie postaci, które niejako były „wbite” w szkolną ławę, a także ukazując widzowi wykrzywione Gombrowiczowskie „gęby”, przedstawili ludzkie uwikłania w formę oraz w grę póz i masek. Spektakl w wykonaniu Teatru Provisorium i Kampania jest zabawny, a nawet rubaszny, co potwierdzały śmiechy wśród widowni.

O świetności tego spektaklu świadczy znakomita obsada aktorska. Aktorzy Teatru Provisorium i Kampania, wywodzących się z nurtu kultury studenckiej w Polsce, stanęli na wysokości zadania, interpretując budzącą często skrajne emocje, „Ferdydurke”.

W role głównych bohaterów wcielili się Jacek Brzeziński, Jarosław Tomica, Michał Zgiet i Witold Mazurkiewicz, który razem z Januszem Opryńskim reżyserował spektakl.

Uwadze widza zapewne nie umknęła scenografia. Odpowiedzialny za nią Jerzy Rudzki doskonale wykorzystał niewielką przestrzeń, 6 na 8 metrów kwadratowych, na której umieścił sceny z powrotu Józia do szkoły, stancji u państwa Młodziaków oraz pobyt Józia i Miętusa na wsi w Bolimowie.

Doskonała oprawa muzyczna autorstwa Borysa Somerschafa stanowiła bardzo dobre uzupełnienie tego widowiska.

Dla mnie kolejne spotkanie z Gombrowiczem, tak jak dla głównego bohatera jego powieści Józia, było powrotem do szkolnych czasów, tym bardziej, że tak jak on w najbliższych dniach skończę 30 lat.

Wszystkim, którzy chcą przyprawić sobie "gębę", gorąco polecam Ferdydurke" Witolda Gombrowicza w wykonaniu Teatru Provisorium i Kampania.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto