Jak wyjaśnia Aneta Zdyb, współwłaścicielka firmy Carmen z Lublina, zamówień na flagi jest mnóstwo.
– Przy krojeniu, szyciu i pakowaniu flag pracuje ok. 35 pań. Musimy się podpierać drugą, dodatkową zmianą – tłumaczy. – Szyjemy tyle, ile tylko jesteśmy w stanie. W sumie ok. 1,5–2 tysięcy flag na dobę.
Normalnie dzienna produkcja firmy to kilkaset sztuk.
– Skupiamy się na zamówieniach od różnych instytucji, szkół czy firm, bo szyjemy przeróżne flagi – mówi Zdyb. – Więcej zamówień na te biało-czerwone jest przy okazji świąt, np. 3 Maja. Ale takiego szału, jak teraz, jeszcze nie było.
Jakich flag klienci zamawiają najwięcej? – Biało-czerwonych o wymiarach 110 na 75 cm, na drzewcu. Kiedyś nazywanych szturmówkami – tłumaczy.
Ale są też tegoroczne hity.
– Np. chorągiewki do samochodów, przyczepiane przy szybach przy pomocy plastikowych zaczepów – mówi Zdyb. – Są bardzo popularne. Kierowcy je lubią, co widać chociażby na mieście, gdzie coraz więcej samochodów jeździ z takim gadżetem.
Co ciekawe, przed Euro lubelska firma szyje nie tylko polskie flagi.
– Mieliśmy dosyć duże zamówienie na żółto-niebieskie flagi Ukrainy – tłumaczy. – Zamówienie z Polski. Być może jakaś grupa wybiera się na mecze do naszych wschodnich sąsiadów. Albo flagi trafią do Ukraińców mieszkających u nas.
Zobacz także:
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?