Po ponad rocznych staraniach, przy ulicy Lubartowskiej, w końcu powstanie punkt przyjęć dzielnicowego. Policjanci będą dyżurowali tu kilka razy w tygodniu. Tyle, że do funkcjonariuszy trzeba będzie wejść od podwórza, gdzie miejscowy element siedzi i pije.
W czerwcu ubiegłego roku mieszkańcy złożyli do ratusza petycję w sprawie utworzenia punktu przyjęć dzielnicowego oraz instalacji kamer w okolicy ul. Lubartowskiej. W ciągu kilku dni pod pismem podpisało się ponad 1500 osób. Po serii spotkań urzędnicy obiecali załatwić sprawę w ciągu kilku miesięcy. Ostatecznie trwało to ponad rok. Przed kilkoma dniami dobiegł końca remont w lokalu na parterze w kamienicy przy Lubartowskiej 59. Wkrótce wprowadzą się tu policjanci i pracownicy Centrum Informacji Kryzysowej Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie, które będzie prowadziło placówkę.
- Musimy jeszcze wyposażyć ten lokal w meble. Myślę, że wprowadzimy się tam od 1 sierpnia – mówi Antoni Rudnik, dyrektor MOPR. – Pojawią się tam nasi pracownicy socjalni. Popołudniami, prawdopodobnie dwa razy w tygodniu będą dyżurować policjanci i strażnicy miejscy.
Lokalizacja placówki nie zadowala jednak wszystkich mieszkańców. Okazuje się, że do posterunku nie wejdziemy z głównej ulicy, a od strony podwórza. – Jeśli taki punkt powstaje, to powinno mieć to ręce i nogi – oburza się Marcin Bażyński, jeden z pomysłodawców akcji poprawy bezpieczeństwa w tym rejonie. – W warunkach Lubartowskiej, gdzie ludzie boją się iść główną ulicą, mało kto odważy się wejść w bramę, gdzie miejscowy element często spożywa alkohol. Obawiam się, że minie kilka miesięcy, nikt nie będzie tam przychodził i punkt zostanie zlikwidowany.
Jak dowiedzieliśmy się w Zarządzie Nieruchomości Komunalnych, który zarządza budynkiem przy Lubartowskiej 59, inna lokalizacja drzwi wejściowych nie była możliwa. – Pomieszczenie zaadaptowaliśmy z lokalu mieszkalnego, nie można było ingerować w strukturę budynku – tłumaczy Artur Cichoń, rzecznik ZNK.
- Myślę, że mieszkańcy będą bez obaw mogli zgłaszać się do tego punktu, przecież w środku będzie policjant – zapewnia Witold Laskowski z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie. – Kiedy okoliczni mieszkańcy przyzwyczają się do posterunku, też pewnie przestaną tam przesiadywać.
Czy można jednak czekać aż problem rozwiąże się sam? – Postaram się coś zrobić, aby rozwiązać problem tej niefortunnej lokalizacji wejścia – zapewnia miejski radny Marcin Nowak, który od początku wspierał starania o powstanie policyjnego punktu przyjęć. – Na razie jednak niech to funkcjonuje w ten sposób. Lepiej, żeby posterunek działał z wejściem od strony bramy, niż znowu mielibyśmy czekać na jego uruchomienie kilkanaście miesięcy.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?