Dwóch pijanych śmiałków z Lublina podeszło do egzaminu na prawo jazdy

Po piątkowym pobiciu niechlubnego rekordu przez 33-latka z gminy Niemce, który przystąpił do egzaminu mając 1,28 promila alkoholu, we wtorek w podobnym stanie pojawiło się na placu manewrowym dwóch kolejnych śmiałków. – Jeden miał 1,2 promila, drugi 1,34 – informują pracownicy Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Lublinie.

W jednym przypadku nietrzeźwy zdający odszedł z wynikiem negatywnym egzaminu.

Drugi miał mniej szczęścia – przebadała go policja. - 20-letni mieszkaniec Świdnika przyszedł na egzamin z 1,2 promila alkoholu we krwi – informuje Anna Smarzak z lubelskiej policji.

Mężczyzna zdał egzamin teoretyczny na prawo jazdy kat B. i przystępował właśnie do praktyki na placu manewrowym.

- Na szczęście egzaminator w porę zauważył, że kursant nie jest w „formie” i przerwał egzamin jeszcze przed wyjazdem na ulice Lublina – dodaje st.sierż. Smarzak.

Chłopak trafił na komisariat.

- Mężczyzna wyjawił policjantom przyczynę aktualnego „stanu zdrowia”. Wytłumaczył, iż wczoraj obchodził 20-ste urodziny. Jak się również okazało, to było jego trzecie podejście do egzaminu na prawo jazdy – informuje Anna Smarzak. Teraz niedoszły kierowca może ponieść konsekwencje swojego zachowania. Za jazdę w stanie nietrzeźwości może mu grozić kara do 2 lat pozbawienia wolności.

Takich przypadków jest coraz więcej.

– Zwykle raz w tygodniu mamy osobę, która przychodząc na egzamin jest pod wpływem alkoholu – mówi dyrektor. – Są to zwykle przedziały od 0,2 do 0, 5 promila – czyli tzw osoby „wczorajsze”, które może piły poprzedniego dnia.

WORD zapewnia, że alkomatem bada każdego, kto wygląda podejrzanie.

– Zwykle, gdy my badamy alkomatem i okazuje się, że ktoś jest pod wpływem alkoholu, po prostu dostaje negatywny wynik egzaminu – informuje Artur Banaszkiewicz, zastępca dyrektora WORD.