Duchem skracają sobie drogę do Sikorskiego

– Jestem mieszkańcem osiedla Botanik i wracając do domu często widzę, jak łamane są przepisy na skrzyżowaniu – alarmuje nasz Czytelnik.

Zwłaszcza w godzinach szczytu, kiedy kierowcy jadąc od strony centrum miasta w kierunku al. Warszawskiej, nie chcą czekać w długiej kolejce do skrętu w ul. Sikorskiego. – Na al. Solidarności jadą prawym pasem, potem skręcają w prawo, w ul. gen. Bolesława Ducha, a następnie kilka metrów dalej na zakazie zawracają. Wtedy mogą już spokojnie i bez czekania wjechać na wprost w Sikorskiego. Stwarzają jednak przy tym niebezpieczeństwo kolizji, a jednocześnie blokują wyjazd z ul. Północnej – dodaje nasz Czytelnik.– Nieraz byłem świadkiem, że kierowcy jadący za zawracającymi hamowali z piskiem opon, czasami dochodziło tam do stłuczek – zauważa.

Drogówka wie o procederze, jaki ma tam miejsce. – To zwykłe cwaniactwo kierowców. Łamią przepisy i popełniają wykroczenie – mówi Arkadiusz Kalita z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. – Patrolujemy to skrzyżowanie, często jest tam nasz nieoznakowany radiowóz z wideorejestratorem.

Mimo że kierowcy dopuszczają się częstych wykroczeń, policja uważa, że skrzyżowanie nie jest szczególnie niebezpieczne. Na dowód Kalita przytacza statystyki. – W tym roku doszło tam do 7 kolizji. Średnio daje to jedną na miesiąc – zauważa.

Policja przyznaje, że problem łamania przepisów ostatecznie może rozwiązać przebudowa skrzyżowania. Ratusz przymierza się do takiej inwestycji, jednak prace mogą ruszyć nie wcześniej, niż w przyszłym roku.

Gdyby udało się zrealizować plan magistratu, kierowcy skręcając w prawo, wjeżdżaliby w nową odnogę ul. gen. Ducha. Tam po 200 metrach dojeżdżaliby do skrzyżowania, gdzie mogliby wjechać na istniejący fragment gen. Ducha i dojechać z powrotem do al. Solidarności.