Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dosyć bałaganu przy Janowskiej

Redakcja
Błoto wylewające się na jezdnię przy budowanym bikeparku i dzikie wysypisko śmieci na terenie straży pożarnej – to widok, którego dość mają mieszkańcy Zemborzyc. Obawiają się, że przy wiosennych roztopach, kierowcy znów będą ślizgać się na brudnej jezdni.

– Gdy puści mróz, całe błoto z terenu budowy znowu spłynie na szosę – irytuje się pan Janusz, nasz czytelnik. – Przejeżdżam tamtędy codziennie i złości mnie, gdy widzę ziemię rozwleczoną na jezdni i śmieci wzdłuż drogi, oraz na terenie strażaków. Taka sytuacja ciągnie się od lat. Strach pomyśleć, co będzie na wiosnę.

– To był kiedyś piękny teren, ale od kiedy zaczęto wywozić tam ziemię, zmienił się nie do poznania – dodaje Leszek Daniewski, miejski radny, który złożył w tej sprawie interpelację do prezydenta. – Teraz powstaje tam bikepark, ale wzdłuż nasypywanych wałów panuje nieporządek, a ziemia spływa na ulicę. Zanieczyszczanie jezdni i stwarzanie niebezpieczeństwa dla kierowców jest niedopuszczalne.

– Zgodnie z prawem, inwestor, który prowadzi budowę, musi po sobie sprzątać – wyjaśnia Beata Gita z miejskiego Wydziału Gospodarki Komunalnej. – Straż miejska może wyegzekwować od inwestora uprzątnięcie ziemi.

Firma, która zajmuje się budową bikeparku, obiecuje uporządkowanie terenu.

– Pracujemy właśnie nad usypaniem wału – wyjaśnia Marek Suszek z firmy Eksam. – Nie sposób prowadzić takich prac bez ciężkiego sprzętu, koparek i samochodów. Przemieszczamy ogromne masy ziemi. Będziemy sprzątać na bieżąco. Mieszkańcy muszą uzbroić się w cierpliwość, wszystkie prace będą skończone do września.

Na razie teren bikeparku nie jest ogrodzony i Suszek przyznaje, że nie sposób upilnować, by ludzie nie wyrzucali tam śmieci. Płot stanie na wiosnę.

Mieszkańcy dodają, że problemem jest także woda, która zalega po deszczu na ulicy, bo nie ma gdzie spływać. – Na całej długości ulicy w rejonie inwestycji, teren powinien być obniżony w stosunku do jezdni, co spowoduje naturalne odprowadzanie wód – wyjaśnia Daniewski.

Kłopotem dla mieszkańców jest również dzikie wysypisko śmieci na terenie straży pożarnej, który przylega do bikeparku. – Moim zdaniem tworzy się tam bomba ekologiczna, której zlikwidowanie w przyszłości będzie trudne i ze szkodą dla środowiska – wyjaśnia radnyi. – Ludzie wywożą tam wszystko, poczynając od styropianu, eternitu, gruzu, po śmieci i stare materiały budowlane. To wszystko jest potem przysypywane ziemią.

– Teren jest pod naszym nadzorem od dłuższego czasu – przyznaje Ryszard Starko z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej. – Być może w przyszłości powstanie tam poligon ćwiczebny dla strażaków. Na razie za zgodą straży wywożona jest tam ziemia z terenu miasta w celu wyrównania terenu do poziomu drogi. Plac jest ogrodzony i zamykany na kłódkę, ale kilkanaście razy w roku ktoś włamuje się i wyrzuca tam gruz, śmieci i ziemię bez naszej zgody. Na miejscu nie ma dozorcy i ludzie to wykorzystują.

Strażacy apelują, by informować o każdej „kukułce” przyłapanej na wyrzucaniu śmieci.

Do sprawy wrócimy.

Marta Ćwik

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto