Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czytelnik w komisie samochodowym w Lublinie: Stracone pieniądze i wyzwiska (LIST CZYTELNIKA)

redakcja
redakcja
sxc.hu
Nasz Czytelnik żali się, że został źle potraktowany w jednym z komisów samochodowych w Lublinie. Przeczytajcie jego list.

" (...)

Chcieliśmy zmienić samochód, na trochę nowszy, z 19 na 9-letni. Poszliśmy w niedzielne popołudnie do komisu. Obejrzeliśmy kilka samochodów, żonie spodobał się jeden z modeli renault. Cena wysoka, ale jest możliwość skredytowania auta.

Tak pomyśleliśmy. Obejrzeliśmy samochód z każdej strony, kilka razy. Z włączonym silnikiem i bez. Auto bez zarzutu. Porozmawialiśmy chwilę z właścicielem.

Zapytaliśmy o kredytowanie - umówił nas z przedstawicielem banku. Właściwie już byliśmy zdecydowani na zakup. Właściciel komisu poprosił o symboliczny zwrotny zadatek, jeżeli chcemy żeby zarezerwować auto.

Dwa, czy trzy razy powtórzył, że bez względu na to, czy kupimy samochód, czy nie zwróci nam pieniądze. Brzmiał na prawdę przekonująco. Pojechaliśmy do bankomatu.

Mało rozsądnie - wypłaciliśmy ostatnie kilkaset złotych. Otrzymaliśmy dokument potwierdzający wpłacenie pieniędzy.

Wróciliśmy do domu, spojrzeliśmy w internet na ceny tych konkretnych modeli auta. Średnia z cen tego rocznika takiego auta była niższa o 4000 zł. Zaświeciła mi się lampka. Stwierdziliśmy z żoną, że chyba przepłacimy.

Pojechałem następnego dnia do tego komisu, powiedziałem że jednak rezygnujemy, bo znaleźliśmy trochę tańszą ofertę. Starszy pan (podobno właściciel owego auta) zaczął mnie namawiać i mówić, żebym nie wierzył w bajki. Że coś jest pewnie do zrobienia itd. Powiedziałem, że nie chce wstrzymywać samochodu, bo może ktoś trafi się kupiec.

Daliśmy sobie czas do piątku. We wtorek jednak umówiłem się z przedstawicielem banku na załatwienie kredytu. Przekazałem dokumenty.

Tego samego jeszcze dnia otrzymałem odpowiedź z banku z pozytywną decyzją, ale na niższą kwotę niż ta, która nas interesowała.

Zadzwoniłem do właściciela komisu z informacją, że niestety nie będę miał kwoty, na którą zostało wystawione auto.

Umówiliśmy się na następny dzień (środa) na ostateczne podjęcie decyzji. Przyjechaliśmy razem z żoną zrezygnować.

Przedstawiliśmy naszą sytuację, że niestety nie będziemy mogli sobie pozwolić na dobranie pozostałej części kwoty, wolnych środków też nie mamy. Panowie byli tym razem we dwóch, ojciec z synem. Wyglądali na uczciwych ludzi.

Ale niestety zaczęły się wyzwiska pod naszym adresem o cwaniactwo i nieuczciwość. Potem, że już żadnych wpłaconych przez nas pieniędzy nie odzyskamy, pomimo wcześniejszych deklaracji o zwrocie wpłaconej kwoty.

Przykre jest, że nie można zaufać ludziom, że tak łatwo można dać się oszukać. Przerażające jest to jak łatwo i bezkarnie w naszym kraju można ukraść pieniądze.

(...)"


Co sądzicie o sprawie? Czy spotkaliście się z podobną sytuacją? Zapraszamy do komentowania.


ZOBACZ TEŻ: Uwaga na oszustów!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto