Mężczyzna miał **powiedzieć do prezydenta Kaczyńskiego "Spieprzaj dziadu". Po spędzeniu kilkunastu godzin w areszcie usłyszał zarzut znieważenia głowy państwa. **
- Już kilka razy organy ścigania wszczynały postępowanie w takiej sprawie i zawsze spotykały się z krytyką – mówi profesor Zbigniew Hołda. – Wątpliwe by ten młody człowiek został skazany – dodaje.
Do zdarzenia doszło w niedzielę na placu Litewskim podczas spotkania prezydenta Kaczyńskiego z mieszkańcami Lublina.
Pijany Przemysław D. na widok głowy państwa miał krzyknąć „spieprzaj dziadu” i użyć innych słów uznanych za obelżywe. Szybko został zatrzymany przez policję. W rozmowie z funkcjonariuszami nie chciał podać swoich personaliów. – Z tego powodu został zatrzymany. Musieliśmy ustalić jego dane personalne – wyjaśnia podkomisarz Witold Laskowski z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
Przemysław D. nie był pijany, miał w organizmie ok. 0.5 promila alkoholu, co według prawa oznacza „stan wskazujący na spożycie alkoholu”.
Nie musiał więc trzeźwieć przez kilkanaście godzin, bo taki poziom alkoholu może wskazać alkomat po wypiciu 3 piw. Noc z niedzieli na poniedziałek zatrzymany spędził jednak w policyjnym areszcie. Przemysław D. ostatecznie sam przyznał jak się nazywa, policja nie chce jednak dokładnie powiedzieć, kiedy zatrzymany przekazał im tę informację. Wiadomo także, ze mężczyzna był spokojny i nie kłócił się z funkcjonariuszami.
Profesor Hołda uważa, ze czynności policjantów trwały zbyt długo.
– Nawet jeśli zatrzymanie jest konieczne to powinno trwać niezbędny czas, ale żeby razem aż 24 godziny? Dziwne, że prokuratura nie widzi złamania prawa w tym przypadku – mówi Zbigniew Hołda.
W poniedziałek po południu Przemysław D. stanął przed prokuratorem.
Przesłuchanie zaczęło się ok. godziny 15 czyli niemal 24 godziny po incydencie na Placu Litewskim. – Postawiono mu zarzut znieważenia głowy państwa – poinformowała nas Beata Syk-Jankowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Mężczyzna nie przyznał się do winy, twierdził, ze używał słów obelżywych ale nie w kierunku Prezydenta RP. Po przesłuchaniu śledczy odstąpili od wniosku o areszt dla podejrzanego i Przemysław D. wyszedł na wolność.
Teraz grozi mu do 3 lat więzienia. Profesor Hołda uważa, ze oskarżony powinien złożyć zażalenie na zatrzymanie.
Wniosek taki może trafić do III Wydziału Karnego Sądu Rejonowego w Lublinie. Z naszych informacji wynika, że w prokuraturze nie wszyscy śledczy zapoznani ze sprawą byli za postawieniem zarzutów Przemysławowi D.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?