Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Cenckiewicz: Należy poznać aparat bezpieczeństwa od kuchni

Karolina Szubiela
Karolina Szubiela
O znaczeniu materiałów komunistycznych służb specjalnych, metodologii ich opracowywania i niszczeniu teczek opowiedział na KUL historyk IPN i współautor kontrowersyjnej książki „ SB a Lech Wałęsa: przyczynek do biografii”.

Sławomir Cenckiewicz wygłosił wykład na temat dokumentów stworzonych przez komunistyczne służby specjalne. Podkreślił, że wiedza historyków pochodzi głównie z tych dokumentów, które są znakomitym materiałem źródłowym. - Te informacje są wiarygodne, gdyż komunistyczne służby specjalne miały system weryfikacji informacji zebranych przez agentów – mówił Cenckiewicz. – Sami agenci były podsłuchiwani, podglądani i inwigilowani przez innych agentów.

Cenckiewicz dodał, że aby wycisnąć informacje z tych dokumentów trzeba przebrnąć przez mnóstwo materiałów

- Aby czytać i interpretować dokumenty, trzeba poznać zasady, struktury i obieg informacji w aparacie bezpieczeństwa. – tłumaczył. – Należy poznać go od kuchni.

Cenckiewicz podkreślał, że materiałów tych nie można wykluczać czy betonować. - Betonowanie to kradzież informacji – podsumował. Jednocześnie wyjaśnił, że mimo tego, iż wiele akt zostało zniszczonych, ślad po nich nie zaginął. Zostały bowiem rejestry, archiwa, z których mogą wciąż korzystać historycy.

Cenckiewicz znany jest z kontrowersyjnych wypowiedzi i szokujących faktów publikowanych w swoich pozycjach

W książce "SB a Lech Wałęsa: przyczynek do biografii" oskarżył Wałęsę - byłego przywódcę Solidarności o współpracę z aparatem bezpieczeństwa. To również on w "Sprawie Lecha Wałęsy" - napisał, że "TW Filozof" to pseudonim operacyjny Metropolity Lubelskiego abp Józefa Życińskiego.

Józef Życiński, obecnie Wielki Kanclerz KUL przez 13 lat zarejestrowany był przez SB jako TW "Filozof"

Podczas swojego wykładu historyk potwierdził zarzut stawiany przez ks. Zaleskiego, iż ktoś, kto był zarejestrowany przez tak długi okres, nie mógł być fikcyjnym współpracownikiem. - Nie jest możliwa rejestracja fikcyjnego współpracownika, wykluczał to system weryfikacji – powiedział. – Zawsze mija jakiś czas, zanim taki zapis zostanie zweryfikowany, rok, dwa. Nie może jednak być tak, że ktoś jest zarejestrowany osiem, dziesięć lub trzydzieści lat i nie jest agentem.

Cenckiewicz nie jest już pracownikiem IPN. Swoje odejście nazywa swego rodzaju „ofiarą”

- Zrobiłem to, by ratować IPN – skomentował. – Nie rozszedłem się z Instytutem w konflikcie, zamierzam z nim współpracować. Uważam, że IPN to najbardziej udana instytucja ostatnich lat.

KSZ

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto