Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Biedronkowa nawałnica w Lublinie

Elżbieta Pawelec
Elżbieta Pawelec
Biedronka na chodniku, na parapecie, w autobusie, na ubraniu. Ostatnimi czasy biedronek, nieco innych niż nasze rodzime, w Lublinie faktycznie jest więcej. Zjawisko to zaobserwował i opisał nasz Dziennikarz Obywatelski - Leszek Górnik.

– Po raz pierwszy Harmonia axyridis została zarejestrowana w Lublinie w zeszłym roku, kiedy to otrzymałem kilka niezależnych doniesień o obserwacji pojedynczych osobników. W tym roku jest jej już znacznie więcej. Mam informacje o intensywnym rozwoju (masowe występowanie larw i poczwarek) – przyznaje Piotr Ceryngier z Centrum Badań Ekologicznych PAN.

Wspomniane Centrum od ubiegłego roku koordynuje monitoringiem rozprzestrzeniania się tego gatunku w Polsce.

- Gdy w ubiegłym roku prowadziłam badania nad systematycznością tej odmiany biedronki, to spotykałam ją rzadko. W tym roku zaś, gdy się tym już regularnie nie zajmuję, to faktycznie zauważam dużo larw, poczwarek i osobników dorosłych. Gdy na Mazowszu stan jest stabilny, u nas z całą pewnością widać wyraźny wzrost liczby Harmonii. Ale czy możemy mówić o inwazji, to ja nie wiem - tłumaczy dr Magdalena Lubiarz z Katedry Ochrony Przyrody Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Paweła II.

Jak się okazuje po raz pierwszy interesująca nas biedronka pojawiła się w Poznaniu i w okolicach Wronek w 2006 roku.

Jak się okazuje jest jej coraz więcej również w naszym mieście. – Wczoraj, gdy mocniej przygrzało słońce, miałam całe gromadki biedronek na balkonie, na podłodze i na poręczy. Przestraszyłam się ich, nie za ciekawie wyglądają w takiej ilości. Poszłam więc na nie ze szczotką! – mówi pani Krystyna, lublinianka mieszkająca na parterze. To nie jedyne zgłoszenie, jakie wpłynęło do naszej redakcji w sprawie wzmożonych spacerów biedronek po lubelskich trawnikach, alejkach, oknach.

Wszyscy obawiają się jednego: Czy coś nam grozi ze strony czerwonych owadów?

– Harmonia axyridis pod kilkoma względami może być dla człowieka niesympatyczna. Może gryźć, co jednak chyba nie zdarza się bardzo często. Niektórzy po ugryzieniu mają długo utrzymujące się, piekące zaczerwienienia. W Stanach Zjednoczonych, gdzie inwazja tego typu biedronki rozpoczęła się o jakieś 10 lat wcześniej, znane są przypadki alergii (alergenem są produkowane przez biedronki alkaloidy) – wyjaśnia Piotr Ceryngier. – Jesienią ten typ biedronki masowo nalatuje do wnętrza pomieszczeń celem przezimowania w nich. Znane są zimowe agregacje tego gatunku w budynkach liczące nawet wiele tysięcy osobników. Masowa obecność biedronek w mieszkaniu z pewnością może być uciążliwa i może prowadzić do alergii – dodaje.

Biedronka, która przyleciała do nas z Azji, jesienią może być również szkodliwa w sadach i w uprawach winorośli.

Lubi bowiem żywić się dojrzałymi owocami. I jakkolwiek nas może jedynie, albo aż pogryźć, to zagraża naszym pospolitym biedronkom, które może wypierać. Ma tez niekorzystny wpływ na inne owady.

Centrum Badań Ekologicznych PAN prosi o przekazywanie wszelkich informacji o biedronce – bohaterce powyższego tekstu, nieraz nazywanej arlekinem (od ang. nazwy: harlequin ladybird).

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto