Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bezpańskie, zaniedbane i wałęsające się po Lublinie psy

redakcja
redakcja
Ani Straż Miejska, ani schronisko dla zwierząt nie reaguje na ...
Ani Straż Miejska, ani schronisko dla zwierząt nie reaguje na ... Autorzy listu
Ani Straż Miejska, ani schronisko dla zwierząt nie reaguje na zgłoszenia w sprawie psów – tak wynika z listu, który trafił w piątek na adres [email protected]. Okazuje się jednak, że interwencje, o których mowa, mogły być nieuzasadnione.

List zaczyna się od skargi na to, że miejskie służby i schronisko nie reagują na telefony dotyczące kilku psów wałęsających się od dawna na ul. Kalinowszczyzna w Lublinie. – Pieski przebywają w środkowej części ulicy, w okolicy salonu peugeota – czytamy w liście. – Czarny piesek jest tu już trzeci rok, a dwa rude przybyły tu tego roku na wiosnę. Cóż z tego, że mieszkańcy dzielnicy podrzucają im jedzenie i przynoszą wodę. To nie jest rozwiązanie problemu.

Autor maila zwraca też uwagę na problem ze śródmieścia.– Kolejną sprawą, która powinna zainteresować Władze Miasta i obrońców zwierząt, to suczka, która wraz z dwoma szczeniakami, pokazywana jest na lubelskim deptaku – twierdzi autor maila. Opisuje zaniedbanego psa, który towarzyszy chłopcu, żebrzącemu przy ratuszu.

Okazuje się, że obie te sprawy są dobrze znane Straży Miejskiej, ale nie są tak jednoznaczne, jak wynikałoby to z listu. – 25 maja otrzymaliśmy interwencje w sprawie chłopca, który przetrzymuje psy bez dostępu do wody – mówi Robert Gogola z biura prasowego Straży Miejskiej w Lublinie. – Na miejscu patrol stwierdził, że zwierzęta mają swobodny dostęp do wody. Tego samego dnia otrzymaliśmy kolejne zgłoszenie, że ktoś odebrał dwa psy osobom narodowości romskiej. Patrol przybył na miejsce. Zatrzymano sprawców i poszkodowani odzyskali zwierzęta.

Natomiast psami z okolic salonu peugeota przy ul. Kalinowszczyzna, Straż Miejska zajmowała się w połowie ubiegłego miesiąca. – 14 maja przekazaliśmy tą informację do Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt – informuje Gogola.

Schronisko sprawy nie zignorowało. – Kiedy pojechaliśmy tam po raz pierwszy, psy uciekły na jedną z posesji przez dziurę w ogrodzeniu – mówi Marcin Gileta, pracownik schroniska. – Ludzie, którzy byli obok, powiedzieli, że psy są tam od czterech lat, są karmione, mają swoją budę i żeby ich nie zabierać. Kiedy byliśmy tam po raz drugi, psy znowu uciekły na tą posesję.

Czy skargi z listu są w takim razie uzasadnione? Urzędnicy z magistratu mają się z nimi zapoznać. – Mail został skierowany do Wydziału Ochrony Środowiska, który współpracuje ze schroniskiem – poinformowała w piątek Beata Krzyżanowska z biura prasowego Urzędu Miasta.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto