Problem pojawi się jednak wtedy, gdy te pieniądze się nie znajdą.
Brak pływalni z prawdziwego zdarzenia daje się we znaki wielu zawodnikom uprawiającym wyczynowo pływanie. – To duże utrudnienie, bo wiele tygodni trzeba spędzić w Ostrowcu Świętokrzyskim, czy Dębicy, które mają odpowiednie warunki do treningów. To dziwne, że w mieście z takimi tradycjami nie ma odpowiedniego basenu – narzeka Paulina Barzycka, pływaczka Olimpii Lublin, która uczestniczyła w dwóch ostatnich igrzyskach olimpijskich. Podczas przygotowań do ubiegłorocznej imprezy w Pekinie trenowała m. in. na odkrytej pływalni w Świdniku. – Zanim zaczęłam pływać, trzeba było sporo popracować rękami, żeby odgarnąć od siebie pływające w wodzie muchy i liście. Do każdych warunków można się przyzwyczaić, ale to z pewnością nie było przyjemne – dodaje.
Jest jednak szansa na poprawę.
W ubiegłym roku budowa 50-metrowego basenu olimpijskiego w Lublinie (takich obiektów w całej Polsce jest zaledwie kilka) została uznana przez Polski Związek Pływacki za kluczową inwestycję dla polskiego pływania. – To umożliwia rozpoczęcie starań o dofinansowanie z Ministerstwa Sportu. To połowa z szacowanych 70-80 mln zł. – cieszy się Bogdan Wagner, prezes Miejskiego Towarzystwa Pływackiego Lublinianka.
Aby starać się o ministerialne pieniądze, władze miasta muszą złożyć w resorcie odpowiedni wniosek.
Potem pozostaje przekonywać rządzących, że taką inwestycję warto w Lublinie realizować. O to nie będzie trudno, bo poparcie dla tego pomysłu zadeklarowali posłowie z różnych opcji politycznych, m. in. Magdalena Gąsior-Marek (PO), Izabella Sierakowska (SdPl), Lech Sprawka (PiS) i Jan Łopata (PSL). – Rozmawiałam w tej sprawie z przedstawicielami rządu i usłyszałam od nich, że Lublin ma duże szanse na powodzenie tych starań – mówi posłanka Gąsior-Marek.
Szanse Lublina wzrosły po tym, jak z listy miast oczekujących na pieniądze z ministerstwa wypadła Warszawa, która wraz ze Szczecinem była zapisana w strategii rozwoju sportu.
Wszelkie starania o dofinansowanie zależą jednak od tego, czy miasto będzie dysponowało wkładem własnym. Tu może pojawić się problem, bo inwestycja nie znalazła się w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym, określającym najważniejsze wydatki do 2015 roku. W tegorocznym budżecie zarezerwowano jedynie kwotę przeznaczoną na opłacenie dokumentacji technicznej obiektu, która ma być gotowa w marcu. - Nie możemy złożyć wniosku o dofinansowanie nie mając wkładu własnego. A na to muszą zgodzić się radni – argumentuje Elżbieta Kołodziej-Wnuk, zastępca prezydenta Lublina. Ratusz nie rezygnuje z planów budowy basenu przy Al. Zygmuntowskich, ale w praktyce pieniądze na ten cel znajdą się, jeśli z WPI wypadnie inna inwestycja. Wówczas zarezerwowane na nią środki zostaną przeznaczone na pływalnię.
Na szczęście, szansa na państwowe pieniądze nie przepadnie, jeśli ratusz nie złoży wniosku w tym roku.
– Program rozwoju inwestycji o szczególnym znaczeniu dla sportu jest nowelizowany co roku, zazwyczaj w czwartym kwartale – tłumaczy Małgorzata Pełechaty, rzeczniczka Ministerstwa Sportu. – Taki wniosek miasto może złożyć, kiedy tylko sobie zażyczy, następnie wszystkie zgłoszenia będą rozpatrywane w tym samym momencie – dodaje.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?