Pierwszy rekord narodzin po wojnie w Lublinie padł w 1986 roku. Na świat przyszło wtedy 8,3 tys. maluchów. - Ten rekord został pobity dopiero w 2006 roku – mówi Andrzej Marciniak, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Lublinie. Potem było już coraz lepiej, bo z każdym rokiem przybywało młodych obywateli. - Tak naprawdę liczba urodzeń rośnie od 2003 roku, w kolejnych latach bijemy rekordy – stwierdza.
W 2009 padła liczba, jakiej jeszcze w dokumentach urzędu stanu cywilnego nie zapisano. Na świat przyszło 9,658 lublinian. Jaki jest powód?
– Mogę się tylko domyślać, wprowadzenie becikowego, poprawiająca się sytuacja materialna lublinian oraz to, że rodzą kobiety, które same są z pokolenia wyżu – mówi Marciniak.
Najwięcej dzieci urodziło się w lutym.
Ale i w innych miesiącach lekarze nie narzekali na brak pracy. – Na lubelskich porodówkach jest tłok – przyznaje tłumaczy prof. Oleszczuk, lubelski konsultant wojewódzki w dziedzinie ginekologii i położnictwa. – Czasami rodzącą trzeba zawieźć do innego szpitala, bo w tym akurat nie ma miejsca – dodaje. Mamy potwierdzają: – Rodziłam w sierpniu córkę i na porodówce spotkałam moje koleżanki, a nawet siostry. Rodzących kobiet było naprawdę sporo –mówi Bożena Bakalarz z Lublina.
Dużo więcej rodzi się wcześniaków.
– Tym dzieciom poświęcamy szczególną uwagę. Światowa Organizacja Zdrowia podaje, że 10 procent urodzin to właśnie wczesne porody. Problem dotyczy biednych regionów kraju, a Lubelszczyzna do nich należy – dodaje profesor Oleszczuk.
Przybywa nam także bliźniaków.
– W 2007 roku urodziło się 150 dzieci z ciąż wielopłodowych, mówię tu nie tylko o bliźniakach, ale i trojaczkach czy czworaczkach – mówi Beata Bownik, z Lubelskiego Centrum Zdrowia Publicznego. – W 2008 roku było ich już 163 .To są dane czterech lubelskich szpitali – dodaje. Zdaniem profesora Oleszczuka powodem jest stosowanie terapii hormonalnej. – Leczenie hormonalne jest jednym z wielu sposobów wspomagania rozrodu – wyjaśnia.
Dużo więcej dzieci w porównaniu z latami poprzednimi rodzi się w wolnych związkach.
– Coraz więcej jest tzw. uznań o ojcostwo – mówi Marciniak. W 2009 roku było ich prawie 1085. Urodziło się też więcej chłopców, niż dziewczynek. Różnica jest wprawdzie minimalna, bo na świat przyszło o 100 chłopców więcej niż dziewczynek.
W ubiegłym roku lublinianie swoim pociechom nie nadawali wymyślnych imion. Najbardziej popularne imię dla chłopca to Jakub, Szymon, Mateusz, Kacper, a dla dziewczynek Julia, Maja, Zuzanna i Amelka.
Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?