Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Apel Kwiatkowskiego

Redakcja
Pisanie o meczach Olimp-Startu Lublin robi się coraz cięższe. Bo ile można powtarzać te same frazesy o wyższości rywali, niemocy naszych koszykarzy oraz braku wsparcia ze strony ławki rezerwowych?

Mecz rozpoczął się dobrze dla gości. Po rzucie Łukasza Kwiatkowskiego (najlepszego zawodnika Startu w tej potyczce) przyjezdni prowadzili 5:2. Potem było już tylko gorzej. Do końca pierwszej odsłony lublinianie zdobyli tylko dziewięć oczek, podczas gdy Sokół rzucił ich aż 24.

M.in. dzięki rzutom za trzy miejscowi z każdą minutą powiększali swoją przewagę. - Rozstrzelali nas - stwierdził krótko Kwiatkowski. - W trzeciej kwarcie trenerzy zarządzili strefę, dzięki czemu odrobiliśmy nieco straty, ale potem znowu piłka kilka razy wpadła Sokołowi, dzięki czemu ostatecznie nas dobił - dodał środkowy.

Startowi faktycznie udało się w czwartej odsłonie zmniejszyć przewagę rywali do pięciu punktów. Dwie szybkie trójki graczy z Łańcuta uspokoiły jednak ich kibiców.

We znaki znowu dał się brak wsparcia dla czołowych zawodników. Punktowało ledwie pięciu zawodników, ale wkład Artura Bidyńskiego (cztery oczka) oraz Michała Samborskiego (jedno oczko) należy uznać za symboliczny.

- Faktycznie brakuje kogoś do pomocy. Chodzi przede wszystkim o rzuty z dystansu - przyznał Kwiatkowski, który zdobył 22 punkty i 10 zbiórek. Tomasz Celej dołożył 18 pkt., a Paweł Kowalski 14. Reszta zawiodła na całej linii.

Niedługo rozwiązaniem problemów Startu może być pozyskanie niezłego strzelca z Sudetów Jelenia Góra - Tomasza Prostaka. Kontrakt z zawodnikiem powinien zostać podpisany w tym tygodniu.

- Mamy złą serię, owszem. Ale ona musi się skończyć. Mam nadzieję, że kibice się od nas nie odwrócą. Proszę ich o to w imieniu swoim i reszty drużyny - zaapelował Kwiatkowski.

Ciekawie jest na górze i na dole

W czołówce pierwszej ligi koszykarzy sytuacja robi się coraz ciekawsza. Szkoda, że tą rywalizacją nie mogą się emocjonować kibice z Lublina. Niestety, dwa najbardziej interesujące spotkania zakończyły się po zamknięciu tego wydania. MOSiR Krosno podejmował wczoraj późnym wieczorem lidera - MKS Dąbrowa Górnicza, a wicelider - Intermarche Zastal Zielona Góra grał ze Zniczem Basket Pruszków. Oba spotkania były bardzo ważne dla koszykarzy Olimp-Startu Lublin, ponieważ to ze Zniczem i MOSiR lublinianie walczą o ósme miejsce, ostatnie premiowane awansem do play-off. Z drugiej strony, Start musi się obawiać spadku na dno tabeli, bo za jego plecami robi się bardzo ciasno. Najbliższy rywal lublinian, Górnik Wałbrzych bardzo pomógł podopiecznym trenera Dominka Derwisza, wygrywając minimalnie (101:100) z Politechniką Warszawa, która już depcze po piętach naszym zawodnikom. Tak samo zresztą jak Asseco 2 Gdynia i Żubry Białystok, które już nawet dogoniły Start. Spotkanie z Górnikiem jest dla lublinian pierwszym w tym sezonie meczem "o życie".

Sokół Łańcut - Olimp-Start Lublin 72:59 (26:14, 17:14, 14:21, 15:10) Sędziowali: M. Żmuda, A. Bartocha i M. Gandor
Sokół: Pisarczyk 23 (4x3), Glapiński 20 (5x3), Dubiel 10, Nitsche 7 (1x3), Fortuna 6, Strzelecki 6, Chromicz, Balawender, Paul, Szurlej. Trener: Dariusz Kaszowski.

Start: Kwiatkowski 22, Celej 18 (2x3), Kowalski 14 (2x3), Bidyński 4, Samborski 1, Jagoda, Myśliwiec, Król, Stefaniuk. Trener: Dominik Derwisz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto