Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Niemcy zapłacą za cierpienia?

Redakcja
Winicjusz Natoniewski jako sześciolatek przeżył pacyfikację rodzinnej wsi Szczecyn (pow. kraśnicki). Domaga się od Niemiec 1 mln zł odszkodowania. Dotychczas polskie sądy odmawiały mu prawa wystąpienia z pozwem. Jednak tuż przed Wigilią Sąd Najwyższy rozpatrzył pozytywnie wniosek mężczyzny. To szansa nie tylko dla niego, ale i dla innych poszkodowanych podczas wojny.

Sprawa Winicjusza Natoniewskiego mieszkającego dziś w Osiekach Lęborskich na Pomorzu, ruszyła w 2007 r. Wtedy mężczyzna wystąpił do sądu o 1 mln zł zadośćuczynienia od rządu niemieckiego za cierpienia, jakich doznał na skutek pacyfikacji Szczecyna.

2 lutego 1944 jego wieś otoczyli Niemcy. Palenie domów i rozstrzeliwanie mieszkańców miało być karą za pomoc udzielaną partyzantom. Zamordowano 216 osób. Natoniewski cudem przeżył, ale został dotkliwie poparzony, ma blizny na całym ciele, przeszedł bolesne operacje.

Sąd Okręgowy w Gdańsku orzekł, że nie może w ogóle rozpatrywać tego przypadku. Uznał, że polski sąd nie może pozywać innego państwa. Podobne stanowisko zajął Sąd Apelacyjny. Decyzję zaskarżono do Sądu Najwyższego, który postanowił zająć się sprawą.

- Uważamy, że w tym i podobnych przypadkach właściwym do rozpoznania sprawy jest sąd w kraju, w którym do-szło do określonych zdarzeń. Włochy i Grecja już uznały, że tamtejsze sądy mogą rozpatrywać roszczenia przeciw państwu niemieckiemu - tłumaczy mecenas Roman Nowosielski, który bezpłatnie reprezentuje Natoniewskiego.

- Zainteresowanie Sądu Najwyższego rodzi jakieś nadzieje. Tym bardziej że moje ewentualne zwycięstwo otwiera też drogę innym 0fiarom wojny - podkreśla Natoniewski.

Jedną z nich jest Marianna Rej. Miała 12 lat, kiedy w lutym 1944 r. Niemcy przyszli pacyfikować jej rodzinny Borów (niedaleko Szczecyna). Pamięta palenie domów, strzały. Uciekła z mamą nad rzekę, dzięki czemu ocalała. Szczęścia nie miało 1250 osób zamordowanych w okolicy, spalono ponad 900 gospodarstw.

- Z niecierpliwością czekamy na decyzję SN w sprawie Natoniewskiego. Gdyby stwierdzono, że można sądzić państwo niemieckie przed polskimi sądami, to byłby precedens - mówi Andrzej Rej, syn Marianny i prezes Stowarzyszenia na rzecz Ekorozwoju Wsi Borów. - Mama zamierza się starać o ok. 900 tys. zł zadośćuczynienia. Tylko w pięciu wsiach w okolicach Borowa (czyli np. w Szczecynie) osób takich jak ona i pan Natoniewski jest blisko tysiąc. W całej Polsce chodzi o ponad 13 mln ludzi - dodaje.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Niemcy zapłacą za cierpienia? - Lublin Nasze Miasto

Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto