- Przeprowadziliśmy się tutaj w 1981 roku. Przed domem było wtedy szczere pole. Zacząłem od sadzenia drzew. Pomysł ze skalniakiem pojawił się, gdy urodziła się pierwsza wnuczka - przyznaje Jan Henschel.
Pan Jan ma taką umowę z dziećmi, że co miesiąc ze skalniaka znikają wszystkie zwierzątka, a na ich miejsce pojawiają się nowe. Część zabawek można kupić. Resztę trzeba zdobyć sposobem. - Tłumaczyłem Zosi, że misie, którymi już się nie bawi i leżą w kącie, warto pokazać innym. Za jej przykładem poszły inne dzieci z osiedla, które również przynoszą mi swoje zabawki - przyznaje pan Jan.
Część materiałów do budowy, kamienie, korzenie drzew, pochodzi z pól wokół Lublina i terenu budowy lotniska w Świdniku. Wszystkie zostają poddane obróbce w warsztacie pana Jana, który nazywa szlifiernią diamentów. Stamtąd pochodzą również kolorowe, tajemnicze kamienie. Z nich powstają właśnie figury jego wnuczek - Zosi i Ali, która niedługo skończy roczek.
Sąsiedzi różnie podchodzą do nietypowej pasji pana Jana. Jedni pukają się w czoło, inni gratulują ciężkiej pracy, pozostali zadają setki pytań. Dla pana Jana i tak najważniejsza jest radość maluchów, które chętnie przychodzą pod jego blok i z zaciekawieniem oglądają maskotki.
Nasze serwisy:
Kronika policyjna Lubelszczyzny
Repertuar lubelskich kin
Lubelski informator miejski
Z przymrużeniem oka
Najświeższe wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?