Recenzja powstała w ramach akcji "Relacja za akredytację". Dziękujemy!
Nie jestem krytykiem sztuki, jednak z pozycji zwykłego widza trochę rozczarował mnie spektakl, a raczej widowisko „Zwierzątka małe zwierzenia”, jaki miałem okazję oglądać w niedzielę 12 czerwca w lubelskich Warsztatach Kultury.
W mojej ocenie atutami spektaklu są scenografia, gra aktorska, muzyka, czy kostiumy, jednak scenariusz i reżyseria pozostawiają wiele do życzenia.
Miało być śmiesznie, a niestety nie było. Śmiała się jedynie pewna pani siedząca na widowni. Po pierwszych dwudziestu minutach czas zaczął się dłużyć.
Wracając do meritum - co według mnie było nie tak/ Przede wszystkim spodziewałem się spójnej akcji, płynnego przejścia z aktu do aktu. Niestety, jak się okazało, spektakl to jeden wielki chaos. Ciekaw jestem również jak bawiły się obecne na nim dzieci, których było sporo. Po reakcjach widzów, myślę, że dzieci po prostu się nudziły.
Pomimo bardzo dobrej gry aktorskiej, która utkwiła mi w pamięci, tak naprawdę nic we mnie po tym spektaklu nie pozostało. Liczyłem na proste przesłania, jakie płyną z bajek Kozłowa, a przez brak spójności na scenie nie usłyszałem żadnego.
Reasumując, liczyłem na przejrzysty spektakl, harmonię, czy przesłanie, z którym wyjdę z sali. A co pozostało? To pozostawię bez komentarza.
Przeczytaj też inną recenzję spektaklu „Zwierzątka małe zwierzenia”:
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?