Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żużel: Jeleniewski i Stachyra czekają na decyzję

Krzysztof Nowacki
Karol Wiśniewski
Niedzielny turniej żużlowy w Lublinie o Puchar Prezydenta był szansą przyjrzenia się kilku zawodnikom, których nazwiska przewijają się w kontekście budowy składu Lubelskiego Węgla KMŻ na nowy sezon. Nie wszyscy zachwycili, ale jazda tych, którzy zajęli cztery czołowe miejsca, mogła się podobać. Po zawodach spytaliśmy, czy interesują ich starty w lubelskiej drużynie.

Turniej niespodziewanie wygrał młodzieżowiec Sparty Wrocław Patryk Malitowski, który w tym roku jeździł w lubelskim zespole w roli "gościa" i ze swojego zadania wywiązał się znakomicie. Wielu chętnie widziałoby go w składzie KMŻ na przyszły rok. Sam żużlowiec nie ma już jednak wątpliwości, jakiej drużyny plastron założy wiosną. - Zostaję we Wrocławiu. Mam tam warunki do rozwoju. Będę jeździł w ekstralidze, w której mogę stale podnosić swoje umiejętności - twierdzi Malitowski.

Lubelscy działacze zdają sobie sprawę, że na zmianę decyzji młodego żużlowca nie mogą liczyć, dlatego po turnieju gratulowali mu sukcesu i życzyli powodzenia w następnych startach. - Tym zwycięstwem potwierdziłem to wszystko, co wypracowałem sobie w tym sezonie. Zaprocentowała cała nauka - dodaje Malitowski.

Kolejny junior w stawce niedzielnego turnieju, Dawid Lampart z Marmy Rzeszów, stanął na trzecim stopniu podium. 21-letni zawodnik w następnym sezonie będzie się ścigał już jako senior i na miejsce w składzie ekstraligowej Marmy nie ma większych szans. Dlatego chętnie podejmie negocjacje z klubem z Lublina.

- Jestem zainteresowany każdą propozycją, ponieważ jeszcze żadnej konkretnej oferty od nikogo nie otrzymałem. Na razie jestem na etapie szukania klubu - wyjaśnia Lampart, który w tym roku reprezentował także barwy Lubelskiego Węgla, startując w drużynie KMŻ w rozgrywkach młodzieżowych drużynowych mistrzostw Polski.

O jeździe w Lublinie dwóch kolejnych zawodników mówi się już od trzech lat. Za każdym razem, gdy KMŻ walczył o awans do pierwszej ligi. Teraz, gdy ta sztuka wreszcie się udała, ich powrót wydaje się bardzo realny. Mowa oczywiście o Dawidzie Stachyrze (drugie miejsce w turnieju) i Danielu Jeleniewskim (czwarte miejsce).

- Wszystko jest realne, ale póki co, ze strony klubu nie było żadnych rozmów, więc na tę chwilę nie mogę nic powiedzieć - przyznaje Stachyra.

Klub konkretnych rozmów nie przeprowadził także z Danielem Jeleniewskim. Wychowanek LKŻ Lublin przyznaje, że chciałby wrócić do rodzinnego miasta, ale musi otrzymać ciekawą ofertę. - Sprawa jest otwarta i zobaczymy, jak to się wszystko potoczy. Chciałbym oczywiście jak najszybciej wiedzieć, w jakim klubie pojadę w przyszłym roku - mówi.

Rozmowy w sprawie kontraktów są wstrzymane, bo i cele drużyny na przyszły sezon nie są jeszcze znane. - Bardzo wiele będzie zależało od tego, jak potoczą się rozmowy ze sponsorem strategicznym, ale również i z prezydentem Krzysztofem Żukiem.Marzy mi się, żebyśmy wrócili do żużlowej ekstraklasy - twierdzi Zbigniew Wojciechowski, honorowy prezes KMŻ. Gdy określony zostanie przyszłoroczny budżet, klub przystąpi do konkretnych rozmów - z zawodnikami, którzy będą w stanie powalczyć o Speedway Ekstraligę lub z tymi, którzy będą mieli zapewnić jedynie spokojne utrzymanie w pierwszej lidze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto