Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ZUS pomylił chorą nogę ze zdrową i odmówił renty

Małgorzata Szlachetka
Pani Alicja jest zaskoczona tym, jak potraktowali ją orzecznicy
Pani Alicja jest zaskoczona tym, jak potraktowali ją orzecznicy Małgorzata Genca
Pani Alicja chodzi o dwóch kulach, prawą nogę musi mieć w bucie ortopedycznym. - Od prawie 5 lat przebywałam na rencie z tytułu niezdolności do pracy. Jestem osobą chorą, która ma głównie problemy z prawym stawem skokowym. Od 2003 roku przeszłam osiem operacji, a stan nie uległ poprawie - pisze Czytelniczka w mailu wysłanym do naszej redakcji.

Panią Alicję oburzył sposób, w jaki została potraktowana w październiku na komisji lekarskiej ZUS. Starała się o rentę. - Poczułam się jak intruz, a nie chory - żali się nam.

Tak zapamiętała przebieg komisji: - Pani doktor, która ze mną rozmawiała, była wręcz arogancka i niemiła. (...) Wykonała, ładnie ujmując, dość niedelikatnie badanie. Spowodowało to u mnie bardzo silny ból i łzy, co pani doktor skwitowała krzykiem: „Ja nie jestem tu od zadawania bólu, zbada Panią specjalista”.

Co na to ZUS?
- Z relacji lekarzy wynika, że badanie w komisji przebiegło w spokojnej atmosferze. Pani Alicja nie zgłaszała uwag lekarzom nadzorującym - odpowiedziała Małgorzata Korba, rzeczniczka lubelskiego oddziału ZUS.

Pani Alicja została przez komisję skierowana jeszcze tego samego dnia na dodatkowe badanie u ortopedy. - Jeśli dokumentacja medyczna i badanie bezpośrednie nie wystarczają do wydania orzeczenia, to lekarz ma prawo wysłać badanego do lekarza konsultanta - specjalisty w danej dziedzinie - potwierdza rzeczniczka ZUS.

Co było dalej? W tym tygodniu pani Alicja otrzymała pisemne orzeczenie ZUS i nie mogła uwierzyć w to, co przeczytała. - Otrzymałam orzeczenie, z którego wynika, że nie jestem niezdolna do pracy. Jest w nim napisane, że ograniczenie ruchów i niesprawność mam w stawie skokowym lewym, a ja od 12 lat jestem przecież leczona na staw skokowy prawy - relacjonuje pani Alicja. I dodaje: - Takie uzasadnienie świadczy o całkowitej niekompetencji!

ZUS przyznaje, że doszło do błędu. - Lekarze orzecznicy popełnili w uzasadnieniu orzeczenia pomyłkę pisarską, za co serdecznie przepraszam. Nie ma to żadnego wpływu na ważność orzeczenia, ponieważ badania wykonano prawidłowo - podkreśla Małgorzata Korba.

ZUS-u nie niepokoi także to, że na orzeczeniu znalazł się podpis lekarza, który nie badał pani Alicji. - Nie ma nic dziwnego w tym, że na orzeczeniu jest podpis lekarza spoza trzyosobowej komisji. To prawidłowa procedura, gdy orzeczenie jest wystawiane zaocznie, a lekarza, który brał udział w komisji akurat nie ma tego dnia w pracy - odpowiada rzeczniczka ZUS.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto