O całej sprawie dowiedzieliśmy się od jednej z lokatorek: - Ci ludzie strasznie znęcają sie nad swoim psem. Przywiązują go do wanny i od roku nie wyprowadzają na zewnątrz - opowiada.
Pojechaliśmy na miejsce. Pies rzeczywiście jest dość chudy ale widać, że nie był głodzony. Gdy nas zobaczył, załatwił się na klatce schodowej, a potem schował do mieszkania. Kobieta, którą zastaliśmy w mieszkaniu twierdziła, że pies jest wyprowadzany i dobrze traktowany.
Zdzisław Małysz, prezes lubelskiego oddziału Straży dla Zwierząt, który dzisiaj był przy Koryznowej i oglądał psa mówi: - Widac, że zwierzę było bardzo źle traktowane. Właścicielka twierdzi, że psa maltretował konkubent, który już z nią nie mieszka. Pies nie wygląda tak źle, jak przedstawiali to sąsiedzi. Ale straszne są warunki w jakich jest trzymany, bo lokal jest bardzo mały, a psa nikt nie wyprowadzał przez rok na dwór - opowiada. - To jest pies rasy amstaf, więc powinien mieć przestrzeń i możliwość do uwolnienia energii, która w nim drzemie. Gdy ludzie decydują się na opiekę nad psem, powinni się zastanowić czy będa mieć do tego odpowiednie warunki i predyspozycje. Tak naprawde to pies, tak jak i człowiek, rodzi sie dobry, a dopiero my dorośli swoim zachowaniem stwarzamy z niego bestię, która atakuje.
Właścicielka psa zapewniła nas, że z chęcią odda go w dobre ręce. Za znęcanie się nad zwierzętami grozi grzywna od 50 zł albo kara do 2 lat więzienia. Do sprawy wrócimy.
Podobne interwencje można zgłaszać do Straży dla Zwierząt:, tel. 512 085 286, Lubelskiego Animals: 081 526 06 69 lub Straży Miejskiej: 986.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?