Zima w Lublinie nie odpuszcza, ale nie jest tak źle (materiał Dziennikarza Obywatelskiego)

Choć opady śniegu raczej nie przyczyniły się do poprawy warunków na jezdniach i chodnikach, to tak całkiem nie jest źle.

Owszem, zwały śniegu utrudniają wejście i wyjście z pojazdów komunikacji miejskiej, ale niektóre przystanki zostały całkowicie oczyszczone ze śniegu.

Wzorcowych przystanków jest w Lublinie niewiele, ale zdarzają się: choć w obrębie przystanków lężą ogromne zwały śniegu, to na długości kilkunastu metrów, śnieg jest całkowicie zgarnięty.

Bardzo ślisko jest wewnątrz autobusów i trolejbusów, naniesiony śnieg na butach stanowi zagrożenie upadku i pośliźnięcia się.

Jezdnie są w większości czarne i mokre, niektóre z błotem pośniegowym, ale chodniki są w fatalnym stanie. Nieliczne, na małych odcinkach, są oczyszczone do gołej kostki. Pozostałe to istny tor przeszkód dla pieszego. Trzeba brnąć po kolana w śniegu, z wysiłkiem naprawdę sporym.

Jeździłem kilkoma liniami komunikacji miejskiej (13, 4, 155, 29, 7, 16, 158, 56) i nie mogę powiedzieć nic o niepunktualnym kursowaniu.

Ogólnie ujmując temat zimy, rankiem w naszym mieście da się wytrzymać.