Od rana zablokowana była m.in. droga wojewódzka 835 z Lublina do Biłgoraja. Na odcinku Zielona - Wysokie powstawały wielkie zaspy. Po południu korek po obu stronach drogi miał ok. 5 km. - Ruchem kieruje policja, która wahadłowo przepuszcza samochody - informował dyżurny Zarządu Dróg Wojewódzkich. Na drogach gminnych i powiatowych było jeszcze gorzej. W południe tylko w powiecie lubelskim nieprzejezdnych było 50 odcinków dróg (w sumie 122 kilometry). Lubelski Zarząd Dróg Powiatowych do walki wystawił 28 pługów, piaskarek i solarek. Trzy jednostki utknęły w zaspach.
Niektóre miejscowości były odcięte od świata. Wśród nich Kierz (gm. Bełżyce) zamieszkały przez 400 osób. - Od dwóch dni nie da się tu dojechać ani stąd wyjechać. Nie ma dostaw do sklepu, po chleb i inne artykuły pierwszej potrzeby trzeba chodzić 4 kilometry do sąsiedniej miejscowości - relacjonował sołtys Artur Bartuzi. Do 31-letniego, chorego mieszkańca Radostowa (gm. Mircze) nie mogła dojechać karetka. Żeby zabrać go do szpitala potrzebny był helikopter. Z zimowej ofensywy zadowoleni będą pewnie uczniowie. Niektórym zima przedłuży ferie.
Zima blokuje drogi i tory, zamyka sklepy i szkoły
Śnieg i wiatr unieruchamiały w piątek nawet sprzęt, który miał walczyć z zimą. Przez zaspy nie mogły się przedostać karetki.
Utrudnienia na drogach były potężne. W przypadku wojewódzkich, poza trasą do Biłgoraja, zablokowane były m.in. 827 Bełżyce - Sadurki, 834 Bychawa - Stara Wieś czy 836 Piotrków - Kębłów. Po południu drogowcom udało się udrożnić trasę 747 Konopnica - Opole Lubelskie oraz 837 Dąbie - Żółkiewka. - Biorąc pod uwagę pogodę, sytuacja może się jednak w każdej chwili zmienić - podkreślał dyżurny Zarządu Dróg Wojewódzkich.
Na drogach powiatowych w powiecie lubelskim zablokowane były m.in. drogi Bełżyce - Borzechów, Józefów - Motycz, Stasin - Podole, Kłodnica - Sobieszczany. - Sytuacja jest tragiczna - usłyszeliśmy w Zarządzie Dróg Powiatowych.
Lepiej było tylko na "krajówkach" - wszystkie były w piątek przejezdne. - Na części dróg leży błoto pośniegowe. Największy problem jest na trasie numer 74 od Zamościa do Hrubieszowa, gdzie wieje silny wiatr i śnieg jest nawiewany na drogę - informował Krzysztof Nalewajko, rzecznik lubelskiej GDDKiA.
Problemy miały także pociągi. - Sytuacja pogodowa na terenie województwa lubelskiego jest bardzo trudna - przyznawał Mirosław Siemieniec, rzecznik prasowy PKP PLK. Pociąg z Zamościa do Lublina utknął wczoraj rano na trasie. Do celu miał dojechać o godz. 10.15, ale o 11.43 został ściągnięty do Rejowca - razem z 30 pasażerami. W dalszą drogę ruszył dopiero po odśnieżeniu torów.
Do wielu miejscowości praktycznie nie da się dojechać już od kilku dni. - Mieszka u nas pani, do której karetka codziennie przyjeżdża na dializy. Pług odśnieżył, żeby mogła się przedostać, ale za chwilę wszystko było znowu zasypane - relacjonuje Artur Bartuzi z miejscowości Kierz (gmina Bełżyce).
Problemy mieli także m.in. mieszkańcy Sobieskiej Woli (gm. Krzczonów) czy Starego Gaju (gm. Wojciechów). - W czwartek synowa nie miała jak dojechać do pracy, w sklepie nie było pieczywa. Dopiero wieczorem przyjechały pługi - opowiada Józef Boruch ze Starego Gaju.
Zima zamyka też szkoły. Samorządowcy tłumaczą, że przez zaspy dzieci mogą nie dotrzeć na zajęcia. Od jednego do trzech dni dłużej potrwają ferie w szkołach w Dołhobyczowie, Hulczu i Przewodowie. - Niewykluczone, że takich przypadków będzie więcej - mówi Krzysztof Babisz, lubelski kurator oświaty.
W sobotę i niedzielę sytuacja powinna powoli się poprawiać - synoptycy zapowiadają ocieplenie i słabszy wiatr.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?