Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zima stulecia w Lublinie - wspomnienie

Janek Taraszkiewicz
Janek Taraszkiewicz
Na przełomie lat 1978/79 warunki atmosferyczne panujące w kraju sparaliżowały każdy jego zakątek. Polska „stanęła” na kilkanaście dni. Powód? Zima stulecia.

Świadkowie zimy 1978 roku wspominają, że była ona wyjątkowo ciepła. Jednak 31 grudnia, w noc sylwestrową temperatura gwałtownie spadła do minus 20 stopni Celsjusza. Dodatkowo zaczął intensywnie sypać gęsty śnieg. Transport międzymiastowy był niemożliwy, a miejski bardzo ograniczony.

Autobusy, jeśli udało im się ruszyć jeździły w specjalnie wykopanych tunelach.


Czołgi kruszące lód na alejach Racławickich

Elektrociepłownie także przeżyły kryzys. Zamarznięte zwrotnice kolejowe oraz popękane z wyniku mrozów szyny spowodowały, że transport węgla do elektrociepłowni docierał bardzo rzadko. Natomiast, gdy takowy transport dotarł na miejsce występował kolejny problem. Trzeba było go rozmrozić, a to było bardzo trudne. W tym czasie w całej Polsce zamknięto większość szkół, kin, muzeów i teatrów. Wstrzymano również lub ograniczono produkcję w fabrykach. Panował silny mróz, opady śniegu były bardzo znaczne, a codziennie na wiele godzin wyłączano prąd. Zaopatrzenie sklepów, które także przy sprzyjającej pogodzie było w tamtych czasach bardzo słabe, jeszcze bardziej zostało ograniczone. Brakowało wtedy podstawowych artykułów spożywczych.

Zapanował kryzys spowodowany anomaliami pogodowymi.


Zasypany przystanek przy wejściu do Ogrodu Saskiego

- Wiał bardzo silny wiatr oraz w bardzo szybkim tempie tworzyły się wielometrowe zaspy – wspomina pan Adam Skublewski, pasjonat historii. – Wielu ludzi próbowało przedostać się ulicami miasta na zabawę sylwestrową. W większości przypadków nie docierali do celu.
Pan Adam tej zimy był pracownikiem Dyrekcji Okręgowego Nadzoru Dróg Publicznych. W noc, w której rozpoczęła się „zima stulecia” miał swój dyżur. - Pech chciał, że byłem odpowiedzialny za sprzęt służący do odśnieżania – wspomina Skublewski. – Zawieja śnieżna i mróz sparaliżowała nie tylko ulice miasta, ale również nasze działania. Zajmowaliśmy się wysyłaniem wozów odśnieżających drogi oraz dbaniem o ich stan. Ta noc była tragedią. Odśnieżarek i piaskarek było zbyt mało by pomóc mieszkańcom dotrzeć na sylwestra.

O skruszenie lodu poprosiliśmy wojsko, które czołgowymi gąsienicami rozrywalo twardą pokrywę.


_Czołgi kruszące lód na alejach Racławickich
_Czołgi pomagały nam również w rozjeżdżaniu ulic. Zresztą podobnie było w wielu miastach Polski. Podczas rozmów z kolegami z Warszawy dowiadywaliśmy się, że oni także mieli wielkie problemy. Zima „zatrzymała” większość miast, które były odcięte od świata. Do niektórych udało się dotrzeć dopiero po kilkunastu dniach, więc w domu wyjadano poświąteczne zapasy. Lublin był sparaliżowany.


Dziennikarze Radia Lublin odśnieżający chodnik przed siedzibą radia. Na pierwszym planie Bartłomiej Wieczorek, następnie Adam Tomanek, a na końcu Szczepan Adamiuk.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto