Świadkowie zimy 1978 roku wspominają, że była ona wyjątkowo ciepła. Jednak 31 grudnia, w noc sylwestrową temperatura gwałtownie spadła do minus 20 stopni Celsjusza. Dodatkowo zaczął intensywnie sypać gęsty śnieg. Transport międzymiastowy był niemożliwy, a miejski bardzo ograniczony.
Autobusy, jeśli udało im się ruszyć jeździły w specjalnie wykopanych tunelach.
Czołgi kruszące lód na alejach Racławickich
Elektrociepłownie także przeżyły kryzys. Zamarznięte zwrotnice kolejowe oraz popękane z wyniku mrozów szyny spowodowały, że transport węgla do elektrociepłowni docierał bardzo rzadko. Natomiast, gdy takowy transport dotarł na miejsce występował kolejny problem. Trzeba było go rozmrozić, a to było bardzo trudne. W tym czasie w całej Polsce zamknięto większość szkół, kin, muzeów i teatrów. Wstrzymano również lub ograniczono produkcję w fabrykach. Panował silny mróz, opady śniegu były bardzo znaczne, a codziennie na wiele godzin wyłączano prąd. Zaopatrzenie sklepów, które także przy sprzyjającej pogodzie było w tamtych czasach bardzo słabe, jeszcze bardziej zostało ograniczone. Brakowało wtedy podstawowych artykułów spożywczych.
Zapanował kryzys spowodowany anomaliami pogodowymi.
Zasypany przystanek przy wejściu do Ogrodu Saskiego
- Wiał bardzo silny wiatr oraz w bardzo szybkim tempie tworzyły się wielometrowe zaspy – wspomina pan Adam Skublewski, pasjonat historii. – Wielu ludzi próbowało przedostać się ulicami miasta na zabawę sylwestrową. W większości przypadków nie docierali do celu.
Pan Adam tej zimy był pracownikiem Dyrekcji Okręgowego Nadzoru Dróg Publicznych. W noc, w której rozpoczęła się „zima stulecia” miał swój dyżur. - Pech chciał, że byłem odpowiedzialny za sprzęt służący do odśnieżania – wspomina Skublewski. – Zawieja śnieżna i mróz sparaliżowała nie tylko ulice miasta, ale również nasze działania. Zajmowaliśmy się wysyłaniem wozów odśnieżających drogi oraz dbaniem o ich stan. Ta noc była tragedią. Odśnieżarek i piaskarek było zbyt mało by pomóc mieszkańcom dotrzeć na sylwestra.
O skruszenie lodu poprosiliśmy wojsko, które czołgowymi gąsienicami rozrywalo twardą pokrywę.
_Czołgi kruszące lód na alejach Racławickich
_Czołgi pomagały nam również w rozjeżdżaniu ulic. Zresztą podobnie było w wielu miastach Polski. Podczas rozmów z kolegami z Warszawy dowiadywaliśmy się, że oni także mieli wielkie problemy. Zima „zatrzymała” większość miast, które były odcięte od świata. Do niektórych udało się dotrzeć dopiero po kilkunastu dniach, więc w domu wyjadano poświąteczne zapasy. Lublin był sparaliżowany.
Dziennikarze Radia Lublin odśnieżający chodnik przed siedzibą radia. Na pierwszym planie Bartłomiej Wieczorek, następnie Adam Tomanek, a na końcu Szczepan Adamiuk.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?