- Liczymy na to, że odwilż nie przyjdzie i powódź nas ominie – mówi Włodzimierz Stańczyk dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie. – Jeśli odwilż będzie gwałtowna to na samą myśl przechodzą mi ciarki – dodaje.
Pracownicy służ ratunkowych, jeśli dojdzie do ocieplenia, mogą mieć dużo pracy.
Wszystko przez lód na rzekach, który tej zimy jest bardzo gruby. Szef MSWiA w rozmowie z Trzecim Programem Polskiego Radia przyznał, że od prawie 30 lat nie było takiego zlodowacenia. – Powodzi możemy spodziewać się na wiosnę – zapowiedział minister Jerzy Miller.
Służby na Lubelszczyźnie są gotowe do zapobiegania zniszczeniom w przypadku wylania rzek.
– Cały czas monitorujemy sytuację – wyjaśnia dyrektor Stańczyk. O skuteczności lubelskich ratowników można się było przekonać w ostatnich dniach, kiedy wylał Bug w gminie Sławatycze. Odciętych od świata było kilka gospodarstw, część rolników z zagrożonych zdecydowała się ewakuować swoje zwierzęta. W akcję ratowniczą zaangażowało się wojsko. Na miejscu był amfibia. W tym momencie sytuacja na Bugu stabilizuje się. Władze gminy Sławatycze podjęły decyzję o zawieszeniu ewakuacji, jednak służby ratownicze ciąż pozostają w gotowości. W tej chwili stany alarmowe przekroczone są na Bugu w Dorohusku i Krzyczewie, na Wieprzu w Kośminie i na Krznie w Malowej Górze. Poziom wody w Wiśle nie doszedł do poziomu alarmowego.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?