Lubelscy piłkarze zapowiadają jednak, że nie będą mieli dla wrocławian taryfy ulgowej.
Kibice obu zespołów od dawna sympatyzują ze sobą i wspierają się na meczach swoich drużyn. Wyraz przyjaźni dali już podczas jesiennego spotkania we Wrocławiu, kiedy stworzyli niezapomnianą atmosferę. Sympatycy Motoru nie mieli jednak wesołych humorów, bo ich ulubieńcy przegrali aż 1:10, doznając jednej z najwyższych porażek w historii drugiej ligi.
- Dla nas na boisku nie będzie to mecz przyjaźni. Mamy w pamięci przegraną we Wrocławiu. Chcemy pokazać, że był to wypadek przy pracy i zrewanżować się piłkarzom Śląska – mówi pomocnik Motoru Paweł Maziarz. – Postaramy się zagrać lepiej niż w środę z GKS Katowice i zgarnąć trzy punkty.
Wrocławianie przed tygodniem tylko zremisowali u siebie z Odrą Opole, ale nadal liczą się w walce o awans do ekstraklasy. W rzeczywistości jednak bez względu na ostatecznie rozstrzygnięcia, w przyszłym sezonie i tak zagrają w pierwszej lidze. Po zakończeniu rozgrywek Śląsk połączy się z Dyskobolią Grodzisk Wielkopolski. Właściciel klubu z Grodziska Zbigniew Drzymała po latach inwestowania w małym miasteczku w Wielkopolsce chce, aby jego drużyna grała przy wielotysięcznej widowni i odnosiła sukcesy w europejskich pucharach. Będzie to możliwe już w następnych rozgrywkach, bo przed tygodniem Dyskobolia zajmując trzecie miejsce w ekstraklasie wywalczyła dla Śląska przepustkę do Pucharu UEFA.
Początek sobotniego spotkania o godz. 17 na stadionie przy al. Zygmuntowskich.
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?