Zawada: NIE dla gazu łupkowego. Protest trwa

Za inwestycją stoi koncern Chevron. Już wkrótce miały odbyć się pierwsze odwierty, jednak prace przerwali protestujący właściciele okolicznych pól.

Jak mówią, nikt nie interesuje się, czy prace nad wydobyciem gazu łupkowego będą miały wpływ na środowisko naturalne oraz na nich samych. Postanowili postawić blokadę.

Właściciele zabudowań, obok których miały się odbywać odwierty są zdegustowani i zaniepokojeni całą sytuacją.

- Nikt nas o nic nie pytał. Nikt z nami nie konsultował. Przyjechali nawet i pokazali swój film, że odwierty i prace nad wydobyciem nie są szkodliwe dla środowiska. Pokazaliśmy więc im swój film, na którym widać, że wydobycie gazu łupkowego nie jest bez znaczenia dla środowiska. Nie przepuścimy tędy nikogo.

Co jakiś czas do protestujących przyjeżdżają dziennikarze i telewizja. Zależy im na rozgłosie. Jak mówią, chcą "rozdmuchać" tę sprawę. Do wczoraj nikt z władz ani przedstawicieli Chevronu nie pojawił się na miejscu protestu. Pikietujący podmieniają się co kilka godzin tak aby cały czas ktoś był na posterunku.

Jeden z mieszkańców powiedział, że w tym wszystkim tak naprawdę chodzi o pieniądze a nie o środowisko.

- Pan popatrzy, taki hektar pola gdzie są prowadzone prace ziemne właściciel dostaje pieniądze. Sąsiada w oczy kole, że to nie on zarabia i że to nie na jego polu. Tak naprawdę to nie o środowisko chodzi a o te pieniądze za dzierżawę pól. Po co uprawiać, pracować jak można brać pieniądze za odwierty na jego ziemi. Zwykła zazdrość.

Ponad kilometr od głównej trasy Zamość-Biłgoraj, w szczerym polu stoją maszyny. Nikt nie pracuje.

Tylko ochrona pilnuje ciężkiego sprzętu. Prace nad odwiertami stoją. Protest trawa nieprzerwanie od 5 września jest prowadzony na zmianę przez ok 120 osób. Przyłączają się do niego również mieszkańcy okolicznych miejscowości.