Do napadu doszło rok temu. W niedzielę, 19 stycznia, ok. godziny 22, do sklepu monopolowego przy ul. Leszetyckiego 4a weszło kilku mężczyzn. Po chwili policja otrzymała zgłoszenie o napadzie na sklep. Kiedy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, zdenerwowana ekspedientka opowiedziała im, jak sterroryzowała ją banda osiłków. – Z jej relacji wynikało, że jeden z mężczyzn związał ją na zapleczu i grożąc, że ją podpali, zabronił wzywać pomocy – mówi Marek Zych, zastępca prokuratora rejonowego Lublin-Północ.
Wtedy reszta bandytów miała splądrować sklep, wynieść alkohol, papierosy i prawie 2 tys. zł w gotówce.
Policjanci ustalili, że napastnicy uciekli spod sklepu volkswagenem i mazdą. Poszukiwania nie trwały długo. Tego samego dnia, około północy, na jednym z parkingów na terenie Czechowa, policjanci z V komisariatu natknęli się na volkswagena, którym mogli poruszać się sprawcy. Wewnątrz samochodu było kilka butelek alkoholu oraz papierosy. Jak się później okazało, towar pochodził z napadu. Chwilę po tym, w ręce mundurowych wpadł właściciel auta. Zaraz potem policjanci z VIII komisariatu zatrzymali do kontroli mazdę. Za kierownicą siedział 22-letni Kamil Ch. z Lublina. W aucie miał kilka butelek różnych alkoholi oraz paczki papierosów, które także pochodziły z napadu. Obaj mężczyźni trafili do aresztu.
W przeciągu kilku dni, funkcjonariusze dotarli do kolejnych podejrzanych.
Ostatecznie zatrzymali osiem osób. Sześć z nich trafiło do aresztu. Podejrzani wyszli jednak po miesiącu odsiadki. Okazało się, że napad nie wyglądał tak, jak to przedstawiała to ekspedientka. – W trakcie śledztwa wyszło na jaw, że w rzeczywistości to ekspedientka Justyna G. zaplanowała napad. Pomagały jej w tym trzy osoby – wyjaśnia prokurator Zych. – W trakcie zeznań kobieta zmieniała wersje, a zatrzymani mężczyźni wspólnie przyznali, że ekspedientka wiedziała o wszystkim i to ona zaplanowała napad.
Ostatecznie śledztwo zakończyło się oskarżeniem ośmiu osób, w tym Justyny G. Wszyscy oskarżeni mężczyźni zdecydowali się poddać karze więzienia.
W większości były to kary w zawieszeniu, do więzienia może trafić tylko Michał K., który miał już na swoim koncie konflikt z prawem.
Była ekspedientka nie zgodziła się dobrowolnie poddać karze. Przed sądem rozpoczął się właśnie proces w jej sprawie.
Pismak przeciwko oszustom - fałszywe strony lotniska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?