Zalew Zemborzycki: Rowerem wśród śmieci

- Przejechałem się nad zalew ścieżką rowerową – napisał do nas jeden z naszych użytkowników. I dalej opisuje ciekawy widok, jaki ukazał się jego oczom. - Na ścieżce rowerowej pełno było spacerowiczów i użytkowników dwóch kółek, a przede wszystkim był wszechobecny brud, szkła i końskie odchody. Przebiłem na tej niedzielnej wycieczce dętkę, nie ja jedyny jak sądzę.

Irytujący dla użytkowników ścieżki rowerowej jest fakt, że spora suma została zainwestowana w budowę ścieżki, a o jej sprzątaniu jakoś nie słychać. Co najgorsze, sprzątania tego nie widać.

- Może ci, odpowiedzialni za utrzymanie ścieżki rowerowej liczyli na to, że brud i szkło z rozbitych butelek dalej zostanie pod śniegiem? – zgaduje nasz użytkownik. - Sprawa może błaha, ale jakże uciążliwa dla rowerzystów. Skoro odpowiedzialni za sprzątanie nie wypełniają swoich obowiązków, to może by chociaż oddawali pieniądze za przebite dętki.

MOSiR, odpowiedzialny za sprzątanie tego terenu zapewnia, że o swym obowiązku pamięta i wypełnia go należycie

– Śmieci zostaną sprzątnięte – zapewniła nas Jolanta Dzikowska z oddziału MOSiR przy ul. Krężnickiej. – Sprzątaliśmy tam przed weekendem. Ten cały bałagan pojawia się zwykle po sobocie i niedzieli.

Dzikowska dodaje, że służby sprzątające pojawiają się nad Zalewem często. – Obecnie jest to robione około dwóch razy w tygodniu – mówi. – W sezonie dużo częściej. Już od maja będzie tam sprzątane nawet codziennie.

Ta informacja powinna ucieszyć lublinian, którzy narzekają, że teraz i tak jest nienajgorzej, bo jest śnieg i błoto. W lecie, gdy nad Zalewem jest dużo ludzi, pojawiają się także pijaczki okupujący okoliczne ławki. – Wtedy to już w ogóle nie da się tamtędy przejechać na rowerze! – bulwersuje się nas użytkownik.

Trzymamy MOSiR za słowo, że śmieci znikną i to na zawsze.