Wczoraj około południa do jednej z przychodni w Lublinie wszedł mężczyzna, który bez pytania w rejestracji wdarł się do pokoju lekarza. – Daj mi zwolnienie – usłyszał lekarka.
Od mężczyzny było czuć woń alkoholu, dlatego kobieta odmówiła obsługi szalonego pacjenta. Mężczyzna wyszedł z budynku, jednak po chwili wrócił na miejsce. Tym razem skierował się do rejestracji. Kładąc na ladzie swój dowód osobisty oraz przedmiot przypominający broń zażądał od pielęgniarki wypisania mu zwolnienia – mówi Jacek Deptuś z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. - Zagroził przy tym, że jak za dwie godziny wróci i nie będzie spełnione jego żądanie, to wówczas „zrobi tu porządek”. Po tych słowach mężczyzna wyszedł z budynku – dodaje.
Od razu po tym, pracownicy zawiadomili policję. Funkcjonariusze sprawdzili gdzie mieszka i zaczęli poszukiwać furiata. - Sprawca został zatrzymany w kolejnej drodze do przychodni. Mężczyzna widząc zaparkowany pod budynkiem radiowóz, rzucił się do ucieczki w stronę pobliskich bloków, jednak nie uciekł daleko – relacjonuje Deptuś.
Zatrzymanym okazał się 50-letni mieszkaniec Lublina. Był pijany, miał w organizmie 2,2 promila alkoholu. Policjanci zabezpieczyli „pistolet”, którym mężczyzna nastraszył personel przychodni. Jak się okazało, była to zapalniczka do gazu, która wyglądem przypominała broń.
50-latek trafił do policyjnego aresztu. Grożą mu 3 lata więzienia.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?