- Z obietnicy nowego placu zabaw ucieszyła się większość mieszkańców dzielnicy - relacjonuje pani Barbara, jedna z mieszkanek . - Później okazało się, że plac zabaw faktycznie powstaje. Nie będzie jednak służyć wszystkim dzieciom, tylko maluchom z prywatnego przedszkola. Ludzie byli bardzo rozczarowani. Pojawiły się teorie, że za publiczne pieniądze ktoś wybudował prywatny plac.
[mp]Sprawa by ucichła, gdyby wśród mieszkańców nie zaczęła krążyć plotka, że właściciel przedszkola, które już zajmuje część pomieszczeń miejscowego klubu dzielnicowego, chce wynająć kolejne. - Nie mamy placu zabaw, nie możemy doczekać się na remont boiska. Pozostał nam klub. Mamy obawy, czy nie spotka nas kolejna niemiła niespodzianka - alarmowali w liście do nas. Okazuje się, że właściciel "Krasnala II" faktycznie planuje zwiększenie liczby pomieszczeń. Ma jednak pełną akceptację m.in. rady dzielnicy (ma ona swoją siedzibę w klubie) oraz poparcie kilkudziesięciu mieszkańców Ponikwody. - Zaś plac, który znajduje się przy przedszkolu, został w całości wybudowany za moje prywatne pieniądze - tłumaczy.
Co się stało z placem, który miało przygotować miasto? Marek Pukaluk z Wydz. Gospodarki Komunalnej: - Początkowo rozważaliśmy wybudowanie go na terenie zniszczonego boiska na Ponikwodzie - mówi. - Otrzymaliśmy jednak informację z rady dzielnicy, że jest ona przeciwna tej lokalizacji. Nie mieliśmy innej możliwości, urządziliśmy go na Czechowie przy ul. Milenijnej.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?