Wszyscy czekają. Chwilowo bez większych ruchów kadrowych

Po zakończeniu rundy jesiennej każdy szkoleniowiec podsumował grę swojej drużyny i sporządził listę zawodników do wymiany, na miejsce których chce ściągnąć bardziej przydatnych. Stal Kraśnik pozbyła się Karola Herdy, Karola Ręby i Aleksieja Czerkaszyna, a wkrótce dołączyć może do nich bramkarz Kamil Beszczyński, którym interesuje się Motor Lublin. Z radzyńskich Orląt odszedł Jakub Cetnarski, z Podlasia Biała Podlaska Michaił Litwińczuk, a z Wisły Puławy Mariusz Abramczyk i Paweł Socha. Ten pierwszy podjął się pracy trenerskiej w Garbarni Kurów. Na ich miejsce trzeba teraz poszukać wzmocnień.

- U nas jest wszystko jasne - mówi Henryk Kamiński, trener Stali Poniatowa. - Wszyscy zawodnicy mają kontrakty do końca czerwca 2010, więc nie musimy się martwić. Jednak żeby utrzymać się w lidze, potrzebujemy wzmocnień. Wiele wyjaśni się 16 grudnia. Tego dnia zaplanowane jest zebranie zarządu.

W Puławach mają już pierwsze przymiarki. Na liście życzeń wysokie miejsca zajmują Krystian Michalak i Paweł Jędrzejuk z Górnika Łęczna, a także Krystian Pydych ze Stali Mielec. W świdnickiej Avii natomiast nadal szukają trenera. - Początkowo mieliśmy dokonać wyboru szybko, ale ostatecznie zmieniliśmy plan działania. Do końca tygodnia powinniśmy jednak zakończyć rozmowy - mówi Marek Maciejewski, prezes Avii.

Wiadomo już, że na stanowisko nie wróci Wiesław Kołodziej, urlopowany na dwie kolejki przed końcem rundy, dla niego w klubie szykowana jest inna rola. Były szkoleniowiec oprócz treningów z grupami młodzieżowymi przymierzany jest do roli skauta. Coraz więcej szans na prowadzenie wiosną Avii ma natomiast "ratownik" Tomasz Wojciechowski. - Zgadza się, ale decyzji nie ma - mówi tajemniczo Maciejewski.

Avia do piątku ma także przeprowadzić rozmowy z zawodnikami, którzy nie popisali się w rundzie jesiennej, a w piątek odbędzie się spotkanie wigilijne.

Przygotowania planują już w radzyńskich Orlętach (w tym obóz), choć nie wiadomo kto będzie prowadził zespół. Duże szanse na to ma dotychczasowy trener Marek Sadowski, ale tak jak inni trenerzy musi wziąć udział w konkursie i przedstawić swoją wizję pracy. Bliżej pozostania w drużynie jest natomiast Patryk Romaniuk, który po testach w Zniczu Pruszków powrócił już do Radzynia. Zajęcia Orląt potrwają do 10 grudnia.