Drogę do usamorządowienia kolei regionalnej wyznaczyło kilka lat temu województwo mazowieckie, które jako pierwsze zdecydowało, że sprawy pociągów weźmie w swoje ręce. Na początku tego roku w ślad za nim poszły też inne województwa.
Wraz ze zmianą właściciela zmienił się również charakter polskich kolei. Wszystkie połączenia międzywojewódzkie zostały 1 grudnia ub. roku przejęte przez spółkę PKP Intercity wraz z najlepszym taborem. Z kolei kursowanie pociągów regionalnych zostało ograniczone tylko do granic województwa. Zmiana właścicielska polegała na tym, że poszczególne województwa przejęły udziały w całej spółce PKP PR (taka była jej ówczesna nazwa, dziś funkcjonuje bez nazwy PKP). To oznacza, że każde z województw jest współwłaścicielem części jej akcji. Lubelszczyzna dostała 5,5 proc. udziałów. Zanim to się jednak stało, przez wiele miesięcy trwały negocjacje z rządem, bo województwa postawiły ostre warunki, żeby nie kupić przysłowiowego kota w worku.
- Chodziło o to, aby przejąć Przewozy Regionalne jak najkorzystniej, w okresie gdy firma ma olbrzymie problemy. Między innymi z taborem - tłumaczył wówczas Jacek Sobczak, wicemarszałek województwa lubelskiego oraz autor porozumienia, które zarządy województw podpisały z rządem Donalda Tuska. Dzięki porozumieniu, rząd finansuje w latach 2009-2015 PR kwotą 3,5 miliarda złotych.
W takim rozwiązaniu widzą nadzieję tak kolejarze, jak i samorządowcy. Jedni liczą na wymianę taboru i stabilne warunki, zaś drudzy na usprawnienie działań lubelskich kolei.
Po drugiej stronie barykady została spółka PKP Intercity. Barykady w znaczeniu dosłownym, bo Przewozy Regionalne nie zamierzają oddawać jej pola i z pociągami typu Inter-Regio wychodzą poza granice województwa, tworząc tym samym konkurencję, która na dłuższą metę jest korzystna dla pasażerów.
Jednak i PKP Intercity nie pozostaje swojemu konkurentowi dłużna. 13 grudnia, razem ze zmianą rozkładów, podzieliły swoje pociągi na dwie klasy: Tanie Linie Kolejowe oraz ekspresy. Te pierwsze to nic innego, jak poprzednie pospieszne, zaś drugie to szybkie, luksusowe jak na polskie warunki i zarazem droższe połączenia nazywane wcześniej Intercity (ICC). W ofercie TLK mają być właśnie konkurencją dla pociągów Przewozów Regionalnych Inter-Regio, o czym sam prezes PKP Intercity, Krzysztof Celiński mówi tak: - Wszystkie pociągi TLK będą objęte fakultatywną rezerwacją miejsc w 1 klasie. Dzięki temu, pasażer będzie miał możliwość zagwarantowania sobie miejsca siedzącego, co było niemożliwe np. w pociągach pospiesznych, czy Inter-Regio.
Wygląda na to, że na kolei rozpoczęła się rywalizacja, którą powoli będą odczuwali pasażerowie.
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?