Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wjechali na podium. A przed nimi Żelezne Hory

Ewa Chojna
Wjechali na podium. A przed nimi  Żelezne Hory
Wjechali na podium. A przed nimi Żelezne Hory archiwum
Wjechali na podium. A przed nimi Żelezne Hory. Tygodnie przygotowań, dopieszczanie samochodu i w końcu start. Kilometry dzielące od mety i druga lokata na końcu. Tak w skrócie można podsumować występ legnickiej załogi SITMN Rally Team w składzie Grzegorz Woźnik i Tomasz Harczuk.

Wjechali na podium. a Przed nimi Żelezne Hory

Choć w rzeczywistości tak łatwo nie było. Najpierw problemy z hamulcami na dzień przed rajdem, potem problemy z policją, które mogły pokrzyżować plany legnickich rajdowców.

- Warunki pogodowe były trudne, co chwilę padał deszcz. To była loteria i ciężko nam było dobrać odpowiednie opony. Nie trafiliśmy najlepiej, ale ostatecznie nie zaważyło to na końcowych wynikach - powiedział nam Grzegorz Woźnik. - Najtrudniejszy dla nas i naszego samochodu był najdłuższy odcinek drugiego dnia rajdu. 18-kilometrów. Każdy z kierowców starał się wyciągnąć z auta jak najwięcej, my również, tym bardziej, że mieliśmy co nadrabiać po pierwszym dniu rajdu.

I faktycznie, legniczanie mieli dużą stratę, choć właściwie nie ze swojej winy. W trakcie jazdy byli jedną z kilkunastu załóg zatrzymanych do kontroli przez policję.

- Jechaliśmy zgodnie z przepisami, nie przekroczyliśmy dozwolonej prędkości, natomiast policja nas zatrzymała do standardowej kontroli i nie spodobało im się, że tablica rejestracyjna samochodu znajduje się w środku, a nie na zderzaku - wspomina Grzegorz Woźnik. - Większość zawodników tak robi, ze względu na to, że bardzo łatwo można wypaść z trasy w jakieś krzaki czy rów i zgubić tablicę. To byłby duży problem dla takiej załogi jak nasza.

Czeskie załogi zatrzymane przez policję mogły liczyć na mandat kredytowany. Nasi rajdowcy nie mieli takiego przywileju i musieli zapłacić karę na miejscu. Okazało się, że policjanci bardzo drogo policzyli za to wykroczenie. By zebrać taką kwotę legniczanie poprosili swoich kibiców o pomoc. Ale czas uciekał. Ostatecznie policjanci znacznie obniżyli wysokość mandatu i rajdowcy mogli jechać dalej.

- Wszystko trwało około 50 minut. Dopiero po takim czasie ruszyliśmy dalej i dojechaliśmy spóźnieni. Dla nas mógł to być koniec rajdu, ale udało nam się przekonać organizatora do anulowania kary - dodaje Grzegorz Woźnik.

Konsekwencją tego w drugim dniu rajdu był start z samochodami „słabszymi”, które na trasie, szczególnie na długim odcinku trzeba było wyprzedzać, choć nie zawsze było to możliwe.

- Kolejne dwa odcinki specjalne pojechaliśmy na maksimum, a do tego nasz rywal miał awarię w związku z czym awansowaliśmy na drugie miejsce. Ostatni odcinek specjalny to nasz atak. Zaryzykowałem dużo, ale opłaciło się. Obroniliśmy drugie miejsce o 0,2 sekundy - relacjonuje rajdowiec.

Jak przyznaje Grzegorz Woźnik, to podium zostało okupione wielkim stresem i poświęceniem. Ale na tym załoga z Legnicy nie kończy. Po krótkim urlopie i odpoczynku z rodziną już rozpoczęli przygotowania do rajdu Żelezne Hory, który odbędzie się w dniach 27 - 28 lipca.

Jak przekonują legniczanie, to jeden z ich ulubionych rajdów. Ze startem wiążą duże nadzieje, a plany mają naprawdę ambitne. O tym jak im poszło będziemy informować.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na legnica.naszemiasto.pl Nasze Miasto