Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wilczopole: 26-latek zgwałcił sąsiadkę. Z zemsty

ask
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Archiwum
Mieszkaniec Wilczopola, który uratował ofiarę gwałtu nagrał jej zeznania na kamerę wideo. W ten sposób chciał zabezpieczyć materiał dowodowy dla policji. Prokuratura nie wie na razie, czy i jak wykorzystać nagranie. Fotoamatorowi nie postawi jednak żadnych zarzutów.

Był czwartek, tuż po godzinie 21.00. 21-latka wracała do domu. Na przystanku autobusowym spotkała swojego 26-letniego sąsiada, z którym rodzina kobiety jest w konflikcie. - Dwa lata temu brat pokrzywdzonej powiadomił policję o tym, że mężczyzna kieruje samochodem na podwójnym gazie - mówi Dorota Kawa, szefowa Prokuratury Rejonowej w Lublinie. - Mimo to, kobieta początkowo nie przestraszyła się sąsiada. Wiedziała przecież jak się nazywa. Wiedziała, że jest z zawodu elektrykiem i ma dziecko.

Strach pojawił się dopiero, gdy mężczyzna powiedział: "teraz będziemy odbywać stosunek płciowy" i rzucił dziewczynę na ziemię. Nie reagował, że ta próbuje się wyrywać i płacze. Mówiąc, że robi jej to "za karę" próbował ją rozebrać i zgwałcić. Hałasy zaniepokoiły mężczyznę, który mieszkał tuż obok.

- Wyjrzał przez okno, a potem wziął latarkę i wyszedł przed dom. Najpierw zobaczył leżącego na ziemi mężczyznę. Potem także leżącą pod nim zapłakaną kobietę - mówi Kawa. - Kiedy spłoszony sprawca uciekł mężczyzna zabrał szlochająca kobietę do swojego domu. Gdy ta się uspokoiła włączył kamerę wideo.

Na nagraniu kobieta mówi jak się nazywa i opisuje dokładnie całe zdarzenie. Mówi też kim jest jej gwałciciel. Film kończy się podaniem numeru telefonu rodziców kobiety. Wtedy operator kamery dzwoni po ich oraz informuje o zdarzeniu policję.

- Mężczyzna zeznał, że nagrał rozmowę po to, by potem przekazać ten materiał policji - tłumaczy Kawa. - Na razie nie wiemy czy i ewentualnie jak wykorzystać to nagranie. Dopięliśmy je po prostu do akt.

Śledczy są zgodni - takie nagranie nie powinno w ogóle powstać. Z moralnego punktu widzenia zachowanie fotooperatora może być tylko negatywnie ocenione. Ponieważ mężczyzna nie zachował nagrania dla siebie, a sam z własnej woli przekazał je prokuraturze nie ma mowy o postawieniu mu jakichkolwiek zarzutów.

- Podkreślić natomiast trzeba, że dziewczynie pomógł i wykazał się obywatelską postawą godną naśladowania - podkreśla Kawa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto