Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wigilia: Postnie i do przesytu. Jak uniknąć przejedzenia?

redakcja
redakcja
Maciej Kaczanowski/ Archiwum
Tradycja każe nam w Wigilię jeść potrawy postne. Mimo to, najczęściej wstajemy od świątecznego stołu z uczuciem przejedzenia.

Dawniej to było obżarstwo!

Mówi się, że przed wiekami w Rzeczpospolitej w świąteczny wieczór żarło się, a nie jadło. Trzecią część roku stanowiły posty nakazane przez Kościół, więc z okazji Bożego Narodzenia każdy chciał wreszcie podjeść. To był również okres wielkich zjazdów i wesel. Gdy żenił się Felicjan Potocki w 1681 roku, przez ponad tydzień codziennie zjadano 60 wołów, 300 cieląt, 500 baranów, 3 tysiące kapłonów, 500 gęsi, tyleż kaczek nie mówiąc o dziczyźnie i innych frykasach. Jednak tych co obżerali się było zaledwie kilkanaście procent.

Typowo wigilijny stół był postny. Stawiano dodatkowy talerz i musiało być 12 potraw, ale w gruncie rzeczy było ich więcej bo np. podawano kilka zup „postnych”. Dania bywały różne, z reguły na stoły stawiano to, co było osiągalne o tej porze roku, czyli mak, miód, grzyby zbierane jesienią, przetwory zbożowe, rośliny strączkowe, kapustę. Stąd dziś na wigilijnym stole kluski z makiem, groch z kapustą czy kapusta z grzybami. Do dziś gotujemy barszcz czerwony z uszkami, zupę grzybową, rybną, migdałową z rodzynkami, a w niektórych regionach owocową.

Stół tradycyjny
Obok zup – ryby. Smażone, w galarecie i polski specjał – „karp po żydowsku”, a także śledzie przyrządzane na różne sposoby: w śmietanie, oleju, occie. Wigilia wymaga specjalnych wypieków – tradycyjne pierniki, łamańce, strucle, bułeczki posypywane kminkiem lub czarnuszką. W wielu domach przygotowuje się kutię, która była nie tylko tradycyjnym daniem, lecz służyła też do wróżenia. Wszystko przygotowywane jest na oleju, jako tłuszczu dopuszczanym w post, ale przecież wcale nie lekkostrawnym. Ta tradycja jest niezmienna, a może tylko wzbogacana o nowe dania, które można komponować z powszechnie dziś dostępnych produktów egzotycznych.

Wiele z tych potraw przygotowuje się okazjonalnie, dlatego trudno oprzeć się pokusie. Coraz częściej jednak niektóre są modyfikowane – rybę przygotowuje się na parze, albo grillowaną, a zamiast klusek z makiem jemy sałatkę owocową.
Wielu towarzyszy jednak obawa – ile centymetrów w biodrach przybędzie po wigilijnej wieczerzy i świątecznych obiadach? Ci, którzy mają zaburzenia gastryczne, niepokoją się także o to, czy cierpieć będą z powodu nadmiaru jedzenia, a także potraw innych niż codzienne.

Ciężki stół

Jak radzić sobie z tą kulinarną pokusą, która może zakończyć się przejedzeniem?

Przede wszystkim nie siadać do stołu zupełnie na czczo. Warto w ciągu dnia zjeść niewielki posiłek, uczucie głodu na pewno złagodzi częste popijanie wody. Wieczorem nie wolno rzucać się na jedzenie. Pamiętajmy, że niektóre potrawy uznane za postne, są ciężkostrawne – np. groch z kapustą czy grzyby. Ponieważ to kolacja świąteczna, tym bardziej należy jeść z umiarem, powoli i dokładnie przeżuwać potrawy. Szczególnie dotyczy to osób starszych, mało aktywnych, mających problemy gastryczne. Dobrze byłoby po kolacji wyjść na spacer, może na pasterkę? W każdym razie przerwa między potrawami jest bardzo wskazana, a spacer doskonale poprawi samopoczucie i trawienie.

Niektórzy uważają, że poprawi je alkohol. Jednak w tradycji Wigilii alkoholu nie ma. Pamiętajmy też, że alkohol również ma kalorie. Jeśli ktoś odczuwa dolegliwości trawienne, lepiej sięgnąć po miętę, rumianek, czy herbatę.

Trzeba próbować

Nie bez przyczyny tę uroczystą kolację kończymy kompotem z suszonych owoców i spacerem do kościoła. Susz na pewno pobudza wydzielanie soków żołądkowych, można powiedzieć, że ułatwia „przerobienie” tego, co w takiej obfitości zjedliśmy.
Bardzo ważne jest, aby nie jeść dużo, a raczej próbować wszystkiego w niewielkich porcjach. Z pewnością dobrze jest się przejść piechotą na pasterkę – pracują wtedy wszystkie mięśnie – także brzucha, i pokarm krócej leży w przewodzie pokarmowym.

Czy w święta można znacząco przytyć? Badania dotyczące tzw. świątecznego tycia wykazały że wszyscy, którzy poddali się tej próbie średnio przytyli o blisko 40 dkg, choć niektórym przybyło ponad 2 kg! Całą grupę obserwowano nadal i stwierdzono, że większość nie pozbyła się tej nadwyżki w ciągu sezonu wiosenno- letniego, w Wielkanoc znów troszkę przybyło, a w czasie następnego Bożego Narodzenia – kolejne 40dkg. Okazało się także, że osoby tęgie przybierały na wadze najwięcej.

Maria Kolesiewicz

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto