Jerzy Zarzeczny został lubelskim wojewódzkim lekarzem weterynarii w styczniu tego roku. Jego żona pracuje dla powiatowego inspektoratu. Zarzeczny podkreśla, że nie zachodzi w tym przypadku konflikt interesów. - Żona jest lekarzem wolnej praktyki i na umowę-zlecenie wykonuje badania dla powiatowego inspektoratu. Nie podlega mi więc służbowo - tłumaczy Zarzeczny. - Jest wiele weterynaryjnych małżeństw i takie sytuacje się zdarzają. Nie wpływa to jednak na jakość naszej pracy - dodaje.
Tymczasem główny inspektorat zalecił swoim podwładnym w województwach i powiatach wypełnienie specjalnych ankiet. Mają w nich umieścić informacje o swoich krewnych (do drugiego stopnia pokrewieństwa) zatrudnionych w inspektoratach, ale też w kontrolowanych weterynaryjnie firmach.
- Chodzi o to, żeby przeanalizować, czy osoby pełniące wysokie funkcje mogą być narażone na konflikt interesów. Kiedy dostaniemy dane ze wszystkich inspektoratów przeanalizują je nasi prawnicy. Jeśli okaże się, że groźba konfliktu jest duża, będziemy zalecać określone postępowanie , czyli np. przeniesienie - wyjaśnia Krzysztof Jażdżewski, zastępca głównego lekarza weterynarii.
- Problem powstaje, kiedy np. mąż jest powiatowym lekarzem weterynarii, a żona pracuje jako technolog w zakładach mięsnych - mówi Jażdżewski. I dodaje, że chodzi także o przypadki, kiedy jeden członek rodziny jest zwierzchnikiem drugiego.
Czy w lubelskim inspektoracie nie ma obecnie takiej sytuacji? - W przypadku pana Zarzecznego i jego małżonki nie zachodzi bezpośrednia podległość służbowa. Jednak o tym, czy mamy tu groźbę konfliktu interesów, zdecydują nasi prawnicy - zaznacza Jażdżewski.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?