Węgiel wraca do łask i znika ze składów

- Zapasy się skończyły, więc dowożę teraz kupując na worki - mówił wczoraj pan Stanisław, którego spotkaliśmy w składzie opału przy ul. Nowy Świat. - Teraz biorę 300 kg, ale mam blisko do domu, więc w każdej chwili mogę podjechać i dokupić.

Pracownicy lubelskich składów nie narzekają na brak pracy. - W ostatnich dniach odnotowujemy zainteresowanie o ok. 40 proc. większe niż w ub. roku - stwierdza Andrzej Kwaśniewski, prezes Przedsiębiorstwa Handlu Opałem i Materiałami Budowlanymi, które prowadzi skład przy ul. Diamentowej.

- Mamy bardzo dużo klientów. Pracujemy na pełnych obrotach - dodaje Zbigniew Mitura ze składu opału przy ul. Zemborzyckiej.

Wybór węgla na rynku jest duży. - W ofercie mamy m.in. kilkanaście rodzajów węgla z kilku polskich kopalni oraz węgiel rosyjski - mówi Andrzej Kwaśniewski. - Większość kupujących kieruje się głównie ceną. Ale część klientów wybiera droższy węgiel polski ze względu na jego jakość.

Ręce zacierają także sprzedawcy oleju opałowego. Za litr zapłacimy ok. 2,4 zł. - Klienci odwiedzają nas kilka razy dziennie, biorą nawet tysiąc litrów - mówi Elżbieta Żyśko z firmy "Ella".

Ile zapłacimy za tonę węgla?

W Lublinie działa kilka składów opału. Klienci mogą się zaopatrzyć w węgiel m.in. przy ul. Nowy Świat 13A, Diamentowej 29, Zemborzyckiej 59 czy Tyszowieckiej 12.
Najtańszy, ale mniej kaloryczny od węgla kamiennego, jest węgiel brunatny. Zapłacimy za niego od ok. 240 do 270 złotych.
Węgiel kamienny zza wschodniej granicy kosztuje od ok. 490 do 700 zł (w zależności od rozdrobnienia).
Za węgiel z Bogdanki przyjdzie nam zapłacić od ok. 470 (groszek) do 490 zł (orzech).
Węgiel ze Śląska to wydatek od ok. 630 do 800 zł.
Lubelskie składy oferują także m.in. brykiet dębowy (22 zł za 25 kg) i drewno dębowe (18 zł za ok. 25 kg).