Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Węgiel ma wzięcie. Króluje rosyjski

redakcja
redakcja
Małgorzata Genca
Składy przyznają, że ruch w interesie jest większy. Po pierwsze: zbliża się sezon. Po drugie: klienci kupują na wszelki wypadek.

Nigdy nie odkładam zakupu węgla na ostatnią chwilę, bo wiem, że może podrożeć - mówi Mieczysław Janik z Lublina, który zapas opału na zbliżającą się zimę zgromadził już miesiąc temu.

W składach nie ma kolejek. Ich właściciele przyznają jednak, że ruch w interesie jest spory. - Ludzie boją się, że węgla zabraknie, albo że cena pójdzie mocno w górę - tłumaczy Jacek Krzyżanowski, współwłaściciel składu przy ul. Nowy Świat w Lublinie. - Poszła plotka, że opał może być bardzo drogi, więc ludzie wykupują węgiel jak kiedyś cukier - opisuje Artur, pracownik składu przy ul. Inżynierskiej w Lublinie. - W telewizji widać protestujących górników, więc ludzie tworzą teorie spiskowe. Moim zdaniem, ceny jednak nie pójdą w górę z jednego, prostego powodu: idą wybory i to by się wyborcom nie spodobało - prognozuje.

Są także składy, których pracownicy nie odnotowali większej liczby klientów. - Ostatnia zima była bardzo łagodna i ludzie mają zapasy z zeszłego roku - tłumaczy pracownik składu przy ul. Kasprowicza w Lublinie.

Handlujący zwykle oferują kilka rodzajów węgla z różnych kopalni. Nie kryją, że rosyjski surowiec jest zdecydowanie tańszy od polskiego. - Różnica to około 200 zł na każdej tonie - przyznają. Skąd taka różnica? Eksperci tłumaczą, że rosyjskie kopalnie fedrują tanią metodą odkrywkową, a państwo dopłaca im do transportu kolejowego.

Często jakość węgla jest też zaniżana, by zmniejszyć opłaty na granicy. Politycy pod naciskiem górniczego lobby szukają obecnie rozwiązań, które ograniczą lub nawet zablokują import surowca ze Wschodu. Sprzedawcy nie kryją, że mogą mieć wtedy poważne problemy z zaopatrzeniem. - Gdyby nie rosyjski węgiel, ten plac byłby dziś pusty - mówi Krzyżanowski, wskazując na wypełniony węglem skład. - Niby na hałdach w śląskich kopalniach leżą tony węgla, ale na rynku brakuje surowca, na który jest popyt. Chodzi o węgiel dobrej jakości, taki, którym można palić np. w domu jednorodzinnym - tłumaczy.

Dodaje, że w Lublinie za-potrzebowanie na węgiel jest wciąż duże. - Kupują go mieszkańcy kamienic w rejonie ul. Lubartowskiej, Niecałej, Kunickiego i Łęczyńskiej, a także właściciele domków jednorodzinnych m.in. na Sławinku, Kośminku, Węglinie i Ponikwo-dzie - wymienia.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto