W kwietniu podczas sprzątania opuszczonej piwnicy w kamienicy przy ul. Złotej 5 pracownicy administracji natrafili na walizkę z ludzkimi szczątkami. Z wstępnych ustaleń wynikało, że były tam zwłoki ok. 50-letniego mężczyzny.
Zaraz po znalezieniu walizki zgłosił się świadek. Mówił, że podejrzewa, kim był zmarły. Biegli porównali DNA znalezionego mężczyzny i zaginionego Marka Jurewicza. Okazało się, że to ta sama osoba.
Jurewicz mieszkał latem 2003 roku w kamienicy przy ul. Złotej 5. Nie wiadomo co się z nim potem działo, bo właściciel mieszkania już nie żyje. Teraz jest tam pracownia rękodzieła.
Na tym ustalenia śledztwa się kończą. Prokuratura je umorzyła z powodu niewykrycia sprawcy "nieumyślnego spowodowania śmierci Jurewicza”.
Dlaczego przyjęła właśnie taką wersję zgonu?
- Przyczyną śmierci mężczyzny były obrażenia głowy – mówi Jadwiga Nowak, szefowa Prokuratury Rejonowej Lublin-Północ. – Biegli nie byli w stanie określić, jak powstały. Ich przyczyną mogły być uderzenia, ale i upadek.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?