– Prowadzimy rozmowy z szefostwem, ale rokowania nie są najlepsze – przyznaje Mariola Orłowska, przewodnicząca związku zawodowego pielęgniarek w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym przy al. Kraśnickiej. – Zdajemy sobie sprawę, że szpital jest w opłakanej sytuacji finansowej, ale przecież musimy za coś żyć. Tym czasem dostaliśmy tylko 60 proc. pensji oraz 25 proc. wynagrodzenia za poprzednie dyżury – dodaje.
– Pracujemy sumiennie, zgodnie z harmonogramem. Należy nam się za to godziwa zapłata. Boimy się, że z miesiąca na miesiąc będzie coraz gorzej – mówi jeden z lekarzy. Niektórzy pracownicy rozważają nawet wniesienie pozwów do sądu.
Szefostwo robi, co może, by wyciągnąć placówkę z długów.
Ale nie jest to łatwe zadanie. „Miesięczne koszty płac w naszym szpitalu wynoszą średnio 7,4 mln zł przy wpływach z Narodowego Funduszu Zdrowia w kwocie 7,8 mln. Na pozostałe wydatki – leki, krew, sprzęt, diagnostykę, żywienie, media oraz spłatę kredytu pozostaje zaledwie 0,4 mln zł” – tłumaczył dyrektor Ryszard Śmiech w oświadczeniu skierowanym do pracowników. „To powoduje rosnące zaległości płatnicze wobec dostawców”, a co za tym idzie zajęcia komornicze, m.in na rzecz Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa.
Dług szpitala wojewódzkiego wynosi obecnie ponad 90 milionów złotych.
Rozwiązania dla zadłużonej placówki przy al. Kraśnickiej – a także szpitala kolejowego i Jana Bożego – szuka samorząd województwa.
Nowi ministrowie w rządzie Donalda Tuska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?