Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Świdniku kryzysem w lekarzy i pacjentów

Beata Kozian
NFZ zaproponował szpitalowi w Świdniku kontrakt na 2010 rok mniejszy o 15 proc. Dlatego Jacek Kamiński, dyrektor placówki, chce od stycznia obniżyć pracownikom zarobki i zmniejszyć o połowę obsadę lekarzy na nocnych i świątecznych dyżurach.

Jeśli scenariusz się ziści, lekarzom zostaną obcięte pensje zasadnicze o 10 proc., a pielęgniarkom i pozostałym pracownikom o 5 proc.

- Zaproponowane obniżki są dla nas nie do przyjęcia. Nasze zarobki i tak należały do najniższych w regionie - mówi Małgorzata Cmoluch, szefowa związku zawodowego lekarzy w szpitalu. Na swoim przykładzie podaje, jak wyglądałyby redukcje. - Jestem lekarzem z ponad 20-letnim stażem, mam II stopień specjalizacji z anestezjologii i pensję w wysokości ok. 3,2 tys. zł. Od stycznia miałabym otrzymywać ok. 2,9 tys. złotych. To o wiele mniej niż zarabiają rezydenci uczący się zawodu, bo im ministerstwo zdrowia wypłaca nawet ok. 3,9 tys. zł brutto.

Lekarze w Świdniku wyliczyli, że najbardziej doświadczeni i najlepiej wykształceni zarabialiby od nowego roku nawet o tysiąc złotych mniej ( bo niższe pensje zasadnicze oznaczają niższą zapłatę za dyżury - przyp. red.). Średnia zarobków pielęgniarek po redukcjach wyniosłaby ok. 1,6 tys. zł brutto. - Nigdy się na to nie zgodzimy - zapowiadają.

Oliwy do ognia dolewa to, że równocześnie z obniżką wynagrodzeń dyrektor chce zmniejszyć obsadę lekarzy dyżurujących nocami i w święta. - To, co proponuje dyrektor, zagraża bezpieczeństwu chorych i naraża nas na błędy w sztuce. Bo jeden lekarz dyżurny nie będzie w stanie przyjmować chorych w izbie przyjęć i opiekować się np. 94 "łóżkami" z chorymi po zawałach serca - argumentują medycy. - Zmniejszenie obsady dyżurnych jest zgodne z wymaganiami NFZ - odpowiada dyr. Kamiński. Dodaje, że zmiany to próba ratowania szpitala.

- Jeśli dyrektor nie zmieni zdania, wypowiemy umowy opt-out. Wtedy od stycznia szpital zostanie bez dyżurnych - zapowiadają lekarze. Czy inne placówki postąpią podobnie? - Nie będę karać pracowników tylko dlatego, że NFZ daje nam finanse, które nie odpowiadają potrzebom. Oni ciężko pracują, leczą więcej chorych niż wynoszą limity funduszu - stwierdza Mirosława Borowiec, dyr. szpitala kolejowego w Lublinie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto